Afryka Północna – turystyczny raj utracony

Afryka Północna – turystyczny raj utracony

Część 1 – Egipt

Hurghada, Sharm el-Sheikh, Marsa Alam, Taba – nazwy te brzmią dla uszu wielu Polaków tak samo naturalnie jak Sopot, Kołobrzeg, Łeba czy inne nadbałtyckie kurorty. Egipt ze względu na swoje nieocenione dziedzictwo historii i kultury, niezwykle atrakcyjne walory przyrodnicze jak piękne plaże, wysokie temperatury i bogactwo raf koralowych stał się jedną z czołowych destynacji turystycznych dla odwiedzających z całego świata, w tym również z Polski.

Jak wszystko się zaczęło?

Zaczęło się od hipisów – zwłaszcza izraelskiej młodzieży, która za niewielkie pieniądze spędzała wakacje w beduińskim namiocie rozbitym wprost na bezludnej plaży Synaju z widokiem na rozgwieżdżone niebo. Oprócz tego, odwiedzających przyciągała oczywiście spuścizna starożytnych przodków – trudno jednak było mówić o masowej turystyce. Z czasem jednak władze egipskie i inwestorzy dostrzegli potencjał egipskiego wybrzeża. W latach 70’ i 80’ XX wieku nastąpiła swoista turystyczna eksplozja, która zapewne już na zawsze zmieniła oblicze małych rybackich portów jak Hurghada czy Sharm el-Sheikh przemieniając je w jedne z największych kurortów świata.

Przyglądając się statystykom, można zauważyć rosnącą z roku na rok liczbę odwiedzających ten kraj – w 1995 roku były to ok. 3 miliony osób. Dziesięć lat później (2005) liczba ta wynosiła już ponad 8 milinów, by w 2010 roku osiągnąć pułap prawie 15 milionów turystów . Był to ostatni tak dobry rok dla sektora turystycznego Egiptu. Od tego momentu liczba odwiedzających zaczęła systematycznie spadać. Nad krajem zawisły czarne chmury turystycznego (czyli w przypadku Egiptu – gospodarczego) kryzysu.

Widmo Arabskiej Wiosny

Winne wszystkiemu okazały się wydarzenia zapoczątkowane w 2011 roku. Poprzez wybuch rewolucji znanej powszechnie jako „Arabska Wiosna” doszło do całkowitej destabilizacji państwa. Zaczęło się od niewinnych demonstracji na kairskim placu Tahrir, skończyło zaś na obaleniu wieloletniego dyktatora Husniego Mubaraka, zyskaniu na popularności ekstremizmu islamskiego oraz przejęciu rządów przez wojsko. Sytuacja ta z pewnością nie sprzyjała błogiemu odpoczynkowi w cieniu palm nad Morzem Czerwonym ani podziwianiu dorobku faraonów. Turyści zaczęli obawiać się podróży do Egiptu, co często prowadziło do wyboru innego, bardziej stabilnego politycznie kraju, na spędzenie urlopu.

Niebagatelny wpływ na spadkową tendencję wizyt turystycznych odegrały liczne zamachy terrorystyczne, często skierowane ewidentnie przeciwko odwiedzającym. Co prawda miały one miejsce jeszcze na długo przed wybuchem tzw. Arabskiej Wiosny. Wydaje się jednak, że masakra z 1997 roku, kiedy to na schodach świątyni Hatszepsut zostało zastrzelonych 58 zagranicznych turystów, atak bombowy na hotele w Sharm el-Sheikh (88 ofiar) z 2005 roku oraz wiele innych pomniejszych zamachów odeszło już dawno w zapomnienie. Dopiero masowe wydarzenia wspomnianej rewolucji przykuły obiektywy mediów oraz oczy turystów z całego świata. I nie mówi tu nikt o niemal codziennych aktach agresji pomiędzy wrogimi ugrupowaniami czy krwawych zamachach na mniejszości etniczne i religijne (jak np. Koptowie). „Świat” patrzy przede wszystkim na ataki wymierzone w zagranicznych, całkowicie niezwiązanych z konfliktem turystów marzących jedynie o promieniach zwrotnikowego słońca oraz gorącej, przejrzystej wodzie Morza Czerwonego.

Co prawda, władze Egiptu poczyniły wiele starań by sytuację, przynajmniej w sektorze turystycznym, ustabilizować. Wydaje się jednak, że posterunki policji oraz szczegółowa kontrola przeprowadzana przed wejściem do każdego kompleksu hotelowego na egipskim wybrzeżu, nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Lęk przed nożownikami (którym wielokrotnie udawało się dostać na teren kurortów) oraz innych , wyposażonych niekiedy w AK-47 oraz pasy szahida bojowników, niweczy starania lokalnych władz i powstrzymuje przed odwiedzinami Egiptu.

Punktem kulminacyjnym ostatnich lat okazał się zamach bombowy na Airbusa A321 rosyjskiego przewoźnika czarterowego. Maszyna, która wystartowała z lotniska w Sharm el-Sheikh eksplodowała, gdzieś ponad chmurami Synaju. Do masakry przyznali się bojownicy ISIS, którzy prawdopodobnie podłożyli ładunki wybuchowe do samolotu stojącego jeszcze na płycie lotniska. W zamachu zginęły 224 osoby. Wydarzenie wstrząsnęło przywódcami wielu państw świata. Turyści natomiast uświadomili sobie, że nawet w powietrzu nie mogą czuć się bezpiecznie.

I co dalej?

Brak turystów oznacza dla Egiptu ogromne, wielomiliardowe straty. Turystyka stanowi bowiem, obok zysków ze sprzedaży ropy naftowej oraz opłat pobieranych za używanie Kanału Sueskiego największy dochód państwa. Brak turystów w hotelach oznaczać może wielotysięczne zwolnienia, oraz drastyczny wzrost bezrobocia w miastach takich jak np. Hurghada. Niestety, lata „turystycznego dobrobytu” są dla Egiptu tylko wspomnieniem. Pamiętają o tym chociażby ubrani w tradycyjnie galabije mężczyźni, prowadzący gotowe do przejażdżki wielbłądy wokół niegdyś pełnych, dzisiaj zaś świecących pustkami okolic piramid w Gizie.

Jest również grupa turystów, która nie przejmuje się ostrzeżeniami znajomych, komunikatami MSZ oraz aktualnymi doniesieniami mediów. Złudna oaza luksusu zamknięta szczelnie za murami hotelowymi, sprawia dla nich pozorne poczucie bezpieczeństwa, mogące pozwolić na oddanie się wakacyjnej beztrosce. Wystarczy jednak niekiedy, jakiekolwiek wydarzenie, np. tajemnicza śmierć jakiegoś turysty (ostatnio w mediach nie brakowało takich doniesień), by magiczna, mydlana bańka pękła. Wszystkie oskarżenia płyną od razu do władz egipskich – każdy bowiem w głębi duszy, nawet jeśli tego nie okazuje, odczuwa w Egipcie pewien niepokój, i w razie jakichkolwiek niedogodności obarcza winą policję, właścicieli hotelu lub biuro podróży. Turyści przyjechali tutaj, często zupełnie nieświadomi aktualnych wydarzeń oraz niezaznajomieni z elementarnymi zasadami miejscowej kultury. Niejednokrotnie decydowała konkurencyjna cena. W pewnym momencie pojawiają się jednak pytania: Czy ryzyko jest realne? Czy Egipt, mimo całej całego wachlarza doznań jakie oferuje jest wart jego podjęcia?

Warto zadać sobie te pytania przed decyzja o spędzeniu wakacji w Egipcie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content