ALERT dla polskiej energetyki
Michał Stachyra2021-06-10T11:10:41+02:00Awaria stacji Rogowiec, pożar w elektrowni w Bełchatowie, orzeczenie TSUE ws. Turowa to zdarzenia ważne dla naszej energetyki. Natomiast amerykańskie decyzje dotyczące Nord Stream 2 oraz duńskie postanowienia związane z Baltic Pipe muszą zapalić wszystkie światła ALARMOWE wśród osób, którym zależy na niezależności energetycznej Polski.
Od ostatnich trzech miesięcy polską energetyką nawiedzają „plagi egipskie”. Wszystkie poniżej opisywane wydarzenia powinny spowodować podjęcie szeregu strategicznych decyzji związanych z zabezpieczeniem interesów Polski, a do takich należy niezależność energetyczna.
„Plagi” zaczęły stopniowo nasilać się od marca 2021 r. Pierwszym z opisywanych zdarzeń była decyzja o rozbiórce elementów bloku węglowego tzw. dwóch wież w elektrowni w Ostrołęce. Straty finansowe wynoszą 1,3 mld złotych. Jest to olbrzymia kwota, która właściwie wydana mogłaby korzystnie służyć modernizacji polskiej energetyki. Odnosi się wrażenie, że skoro i tak zapłacimy za to kolektywnie jako społeczeństwo, to nie ma problemu. Decyzję o zmianach podjął PKN Orlen i PGNiG, które uznały, że przyszłością dla elektrowni w Ostrołęce jest paliwo gazowe. Jakkolwiek słuszna jest to decyzja, szkoda, że nie została podjęta w 2018 r.
Drugie zdarzenie z 17 maja 2021 r. to niespotykana w swojej skali awaria, należącej do PSE S.A. stacji rozdzielczej w Rogowcu. Jej następstwem było zatrzymanie pracy 10 z 11 bloków elektrowni w Bełchatowie. Jest to największa i kluczowa dla polskiej energetyki elektrownia.
Kolejny cios w polską koncepcję niezależności energetycznej przyszedł w dniu 21 maja 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał bezprecedensowe orzeczenie wzywające do zamknięcia kopalni Turów. Zobowiązał tym samym Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia skargi złożonej przez Czechy.
Polski premier oznajmił niedługo potem, że sprawę wyjaśnił z premierem Czech. Natomiast premier Czech Andrej Babis zaprzeczył temu stwierdzeniu i poinformował, że Czechy nie mają planów wycofania skargi przeciwko Polsce.
Znawcy tematu mówili, że wyrok TSUE był do przewidzenia, bowiem już w sierpniu 2020 r. trwały protesty setek Czechów, Niemców i także Polaków przeciwko rozbudowie Turowa. Polskie władze widocznie uznały, że nie trzeba w tej sprawie prowadzić dialogu z Czechami i ministerstwo klimatu przedłużyło o 6 lat koncesję wydobywczą, co oznaczało również rozszerzenie kopalni do 30 kilometrów kwadratowych.
W wyniku kolejnej wymiany zdań polski premier stwierdził, że w Czechach trwają wybory i po nich na pewno spór zostanie zażegnany, na co Czesi w dniu 07 czerwca br. odpowiedzieli w postaci żądań zadośćuczynienia od Polski w wysokości 5 mln euro za każdy dzień wydobycia w kopalni Turów.
Dodatkowo 22 maja 2021 r. doszło do pożaru w elektrowni Bełchatów. Zapalił się zespół taśmociągów transportujących węgiel do bloku energetycznego. Oznaczało to wycofanie z produkcji aż 858 MW mocy. Było to już drugie, istotne w skutkach, negatywne zdarzenie w tej największej w Polsce i jednej z największych elektrowni w Europie.
Opisywana wcześniej awaria stacji rozdzielczej w Rogowcu mogła spowodować tzw. „black out”, czyli brak prądu na częściowym lub całym terytorium Polski. Również skutkowała, podobnie jak pożar w Bełchatowie, koniecznością pozyskania energii z zagranicy. Oczywiście oznacza to dodatkowe koszty.
Wszystkie powyższe zdarzenia były tylko wstępem. Pod koniec maja USA zrezygnowało z nałożenia sankcji na spółkę budującą Nord Stream 2 i jej kierownictwo. Zostało to potwierdzone 25 maja br. przez prezydenta Joe Bidena. Co więcej amerykański prezydent uznał, że sankcje byłyby kontr-produktywne dla relacji USA z Europą. Według licznych komentatorów Europą rozumianą jako Niemcy i Rosja. Jest to jednoznaczna, strategiczna decyzja Prezydenta USA, mająca bardzo negatywne następstwa dla Polski.
Zmiana podejścia USA do rurociągu Nord Stream 2 jest sygnałem zmian w aktualnych kierunkach rozwoju relacji amerykańskich z Rosją i Niemcami. Oznacza to, że naiwna, przewidywalna strategia Polski związana nie tylko z bezpieczeństwem militarnym, ale również energetycznym, wymaga natychmiastowej korekty. Mimo, że wielu ekspertów uprzedzało polskich decydentów przed takim scenariuszem, to wciąż wielu z nich nie chce tego dostrzec lub się do tego przyznać. Znaleźliśmy się w bardzo trudnym położeniu, które na własne życzenie możemy tylko pogorszyć. Nikt nas nie oszukał, nikt nas nie zdradził. Oczywisty fakt dla polskich przedsiębiorców, że każdy chroni wyłącznie swoje interesy w szczególności kosztem naiwnych i słabych, zdaje się ponownie zaskoczył polskie elity polityczne.
3 czerwca 2021 r. władze Danii zdecydowały o uchyleniu zezwolenia na budowę lądowej części gazociągu Baltic Pipe. Dopełnia to całości obrazu nieskuteczności polskiej strategii. Duńczycy, którzy całkiem niedawno wspomagali USA w operacjach szpiegowskich przeciw Niemcom, ewidentnie podejmują decyzję będącą następstwem nie nakładania sankcji na spółkę budującą Nord Stream 2 przez USA.
16 czerwca planowane jest spotkanie prezydenta Joe Bidena z prezydentem Władimirem Putinem. Obaj politycy będą rozmawiali o kluczowych interesach Rosji i USA. Zdecydują prawdopodobnie o ponownym wyznaczeniu stref swoich wpływów. Prognostykiem może być telefon prezydenta Joe Bidena do ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Miał on na celu zapewnienie Kijowa o wsparciu amerykańskim dla Ukrainy. Ile te deklaracje znaczą to niedługo się dowiemy. Natomiast telefonu do Polaków nie było, bo nie ma już takiej potrzeby.
Polska znalazła się w newralgicznym dla siebie okresie. Musi podejmować bardzo szybko strategiczne decyzje dotyczące bezpieczeństwa energetycznego i militarnego. Niestety straciliśmy dany nam wcześniej czas i teraz działamy pod presją, mając dużo gorszą sytuację negocjacyjną. Gra toczy się o to, czy uda nam się skutecznie zdywersyfikować dostawców surowców energetycznych dla naszego przemysłu i gospodarstw domowych.
Dodaj komentarz