Bitwa o Jemen
Wojna w Jemenie, zwana również „zapomnianą wojną”, trwa nieprzerwanie od 2015 roku. Obecnie toczy się największa do tej pory bitwa. W środę 13 czerwca koalicja arabska rozpoczęła akcję militarną na port w Hudajdzie. Podczas, gdy media saudyjskie przedstawiają przedsięwzięcie jako „inicjatywę przywrócenia praworządności w Jemenie”, operacja w Hudajdzie wzbudza coraz większą krytykę Zachodu.
Wojna w Jemenie, zwana również „zapomnianą wojną”, trwa nieprzerwanie od 2015 roku. Jemen to najbiedniejszy z krajów Bliskiego Wschodu, który od dawna zmaga się z problemami wszelkiej natury. Tam również dotarła fala demonstracji Arabskiej Wiosny, społeczeństwo jemeńskie domagało się tranzycji władzy rzekomo mającej zapewnić państwu długo upragnioną stabilność.
Początki konfliktu
Obecny konflikt ma swoje korzenie w niepowodzeniu transformacji politycznej, którą wywołały protesty Arabskiej Wiosny. Rządy objął ‘Abd Rabbuh Mansur Hadi jako następca wieloletniego autorytarnego prezydenta, ‘Alego ‘Abd Allaha Saleha.
Prezydent Hadi miał trudne zadanie poradzić sobie z problemami nękającymi kraj: ataki al-Kaidy, separatystyczny ruch na południu kraju, ciągła lojalność wielu oficerów wojskowych do Saleha, a także korupcja, bezrobocie i brak bezpieczeństwa żywnościowego.
Szyicki ruch Huti wykorzystał słabość nowego prezydenta i przejął kontrolę nad północą kraju. Wielu Jemeńczyków było rozczarowanych sytuacją w państwie, więc tłumnie przyłączali się do ruchu Huti. Na przełomie lat 2014 i 2015 Huti przejęli stolice Sanę, prezydent Hadi uciekł na południe kraju, a następnie za granicę.
Sunnickie kraje regionu wierzyły, że ruch Huti jest wspierany przez Iran. Z kolei ucieczka prezydenta z kraju zmusiła państwa arabskie do interwencji w Jemenie w celu odnowienia rządów Hadiego. Do sojuszu przyłączyły się trzy państwa Zachodu (USA, Wielka Brytania i Francja).
„Bitwa o Jemen” w Hudajdzie
Obecnie w Jemenie trwa największa do tej pory bitwa. W środę 13 czerwca br. rozpoczęto akcję militarną na port w Hudajdzie. To właśnie tą drogą przed wojną trafiało do kraju 70
procent importu. Obecnie jest to pomoc humanitarna, gdyż lotniska jemeńskie pozostają nieczynne. Port znajduje się pod kontrolą oddziałów Hutich.
Koalicja państw arabskich ogłosiła pięciopunktowy plan pomocy dla portu Hudajda i okolic, w tym utworzenie szlaku żeglugowego do Hudajdy ze stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Abu Zabi i z Dżizan, miasta w zachodnio – południowej Arabii Saudyjskiej.
Głosy Zachodu
Arabia Saudyjska wraz ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi próbują zdobyć kluczowy port nad Morzem Czerwonym. Podczas, gdy media saudyjskie przedstawiają operację jako „inicjatywę przywrócenia praworządności w Jemenie” oraz nadzieję na wznowienie akcji humanitarnych dla cywili, operacja w Hudajdzie wzbudza coraz większą krytykę Zachodu. Głosy zachodnie grzmią, nazywając interwencję szaloną i pogrążającą kraj.
Rada Bezpieczeństwa ONZ spotkała się w czwartek na prośbę Wielkiej Brytanii. Specjalny wysłannik ONZ ds. Jemenu, Martin Griffiths, oświadczył, że Narody Zjednoczone prowadzą rozmowy o eskalacji ze wszystkimi stronami.
Pomimo poruszenia świata zachodniego operacją w Jemenie, kraje zachodnie cicho popierają państwa arabskie dyplomatycznie i militarnie. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja sprzedają broń krajom arabskim za miliardy dolarów, jednocześnie unikając bezpośredniego zaangażowania w konflikt.
Kryzys jemeński
Długotrwałe i wyniszczające walki doprowadziły do kryzysu humanitarnego w Jemenie. Szacuje się, że 27 milionów Jemeńczyków potrzebuje pomocy, a ponad 8 milionów z nich jest zagrożonych śmiercią głodową. W kraju brakuje dostępu do jedzenia, wody pitnej i opieki medycznej. Szacuje się, że kryzys humanitarny w Jemenie jest największym w skali światowej od zakończenia II WŚ.
„Bitwa o Jemen” toczy się głównie o dostęp do lotnisk i portu. Wyzwolenie Hudajdy dałoby koalicji arabskiej przewagę w wojnie, aby przywrócić międzynarodowo uznany rząd kierowany przez prezydenta Hadiego. Jednakże udana operacja wymagałaby szybkiego uwolnienia miasta liczącego ponad 600 000 ludzi, bez zadawania szkód, które zniszczyłyby port.
Dodaj komentarz