CZY JAPONIA SIĘGA ZA WYSOKO?
Od kilku lat wyraźnie zaobserwować można zwrot światowej gospodarki i polityki ku Azji. Najważniejszym państwem na który patrzy cały świat są Chiny, ale przecież także obydwie Koree, Indie i Japonia należą do państw, które stały się obiektem zainteresowań międzynarodowej społeczności. Pewnym fenomenem wśród nich jest Japonia, z jej niesamowitym tempem technologicznym, ale też z wieloma poważnymi problemami.
W niniejszym materiale chciałabym przedstawić jakie jest prawdziwe miejsce Japonii w świecie. Czy jest ona rozwijającym się gigantem czy raczej kolosem na glinianych nogach?
Kraj Wschodzącego Słońca zmaga się obecnie z coraz większymi problemami gospodarczymi i demograficznymi. Od dekady zarobki Japończyków maleją, rząd ciągle obiecuje poprawę a liczba problemów dotykających zwykłych ludzi nie maleje a rośnie. W kraju istnieje tendencja do ponadnormatywnego zatrudniania przeciętnego pracownika, często liczba przepracowanych nadgodzin wynosi ponad 80 h miesięcznie.
Japonia przeżywa kryzys demograficzny. Obecnie na jedną kobietę przypada około 1,5 dziecka, a wiek średniego zawierania małżeństw przez kobiety przekroczył 30 lat, co nie sprzyja polityce prorodzinnej. Zjawiska społeczne takie jak „pokolenie pasożytów”, czyli zjawisko „singli” pozostających na utrzymaniu rodziców możliwie najdłużej jak się da, pogoń za karierą również coraz bardziej praktykowana przez kobiety, choroby cywilizacyjne związane z presją i wymaganiami takie jak hikikomori, liczny odsetek samobójstw- to wszystko nie wskazuje na to, że młodzi Japończycy są zainteresowani powielaniem tradycyjnego modelu społecznego opartego na rodzinie. O ile inne państwa wysoko rozwinięte próbują sprostać wyzwaniu starzejącego się społeczeństwa sprowadzając imigrantów, o tyle Japończycy, pomimo ogromnych problemów demograficznych, ich nie chcą. Prognozy demograficzne wskazują, że za 40 lat liczba pracujących osób spadnie z 78 do 44 mln. Co prawda do Japonii przybywa pewna ilość imigrantów zarobkowych (jest ich już ponad milion), jednakże są oni traktowani przez rząd i społeczeństwo jako tymczasowi bywalcy i często udaje się, że ich po prostu nie ma. Nie nazywa się ich nawet za bardzo imigrantami, tylko gastarbeiterami. Japończycy boją się osiedlenia obcokrajowców, a sam rząd, choć premier Shinzo Abe ma w planach sprowadzenie większej ilości pracowników zza granicy, to faktycznie nie bierze tego zbytnio pod uwagę.
Zdaje się, że postrzegana po wojnie jako pacyfistyczna, Japonia nie utraciła nacjonalistycznych zapędów. Do tej pory odbywają się oficjalne wizyty dyplomatów w świątyni Yasukuni, gdzie uczczono ponad 1000 osób uznanych za zbrodniarzy wojennych, co budzi kontrowersje przede wszystkim w Azji. Japonia nie potrafi rozliczyć się z historią. Podręczniki szkolne są skonstruowane w taki sposób, by Japonia nie była postrzegana jako agresor, pomija się w nich wiele niewygodnych faktów. Powoli odchodzi się też od pacyfistycznych zapisów o nieposiadaniu armii zawartych w konstytucji (odżywają hasła do reinterpretacji konstytucji). W 2011 r. parlament zniósł zakaz dostarczania sprzętu wojskowego dla misji humanitarnych. Japonia formalnie nie posiadając wojska, w rzeczywistości posiada ponad 250 tys. doskonale wyszkolonych żołnierzy i super nowoczesne technologie militarne, co powoduje, że kraj ten jest 4. potęgą wojskową świata.
W 2001 r. Japonia odmówiła wypłacenia odszkodowań koreańskim comfort women, które były zmuszane do prostytucji podczas wojny, co niekorzystnie wpłynęło na relacje z ościennymi państwami. Nie lepszą sytuację wywołał fakt, iż rząd japoński w 2014 r. ogłosił chęć oceny dowodów, które były podstawą do przeprosin z 1993 r. za II wojnę. W następnym roku parlament przegłosował umożliwienie działań japońskich sił samoobrony poza granicami kraju.
Można ocenić, że Japonia przy wzroście problemów wewnętrznych, podjęła przygotowania do ewentualnych działań zewnętrznych, z udziałem armii.
Do tej pory znacznym wsparciem politycznym dla Japonii są Stany Zjednoczone i prawdopodobnie ta relacja będzie się utrzymywać dość długo, gdyż oba państwa boją się wzrostu wpływów Chin.
Japonia nie ma podpisanego traktatu pokojowego z Rosją, posiada tereny sporne praktycznie z każdym z sąsiadów. Jej wizerunek w Azji nie jest pozytywny, przede wszystkim ze względu na brak umiejętności rozliczenia się z historią.
Japonia winna liczyć się z możliwymi dla niej zagrożeniami. Jest to kraj pozbawiony złóż naturalnych , co implikuje wysoki import surowców w tym energetycznych i problemy społeczne.
Wzrastają galopująco wpływy Chin , od dawna nieprzyjaźnie nastawionych do Japonii, a w Tokio rządzi prawica, która nasila nastroje nacjonalistyczne (w tym bardzo widoczne odejście od pacyfistycznych wartości) i zwiększa budżet wojenny. Do tego dochodzi pojawiająca się stagnacja gospodarki państwa. Z drugiej strony aktywność premiera Japonii, składane deklaracje i zapowiedzi wskazują na ogromne ambicje Kraju Kwitnącej Wiśni.
Można ocenić, że Japonia próbuje sięgnąć o wiele wyżej, niż pozwala jej na to jej wzrost i sytuacja społeczno-gospodarcza..
Źródła:
Piotr Andrzej Głogowski- Przemiany pacyfistycznej Japonii- wyzwania dla bezpieczeństwa
Joanna M. Guzik- Japonia w polityce bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych po II wojnie światowej
Dodaj komentarz