Geneza interwencji wojskowej ODKB w Kazachstanie

Geneza interwencji wojskowej ODKB w Kazachstanie

Dlaczego Putin i jego sojusznicy wysłali wojsko do Kazachstanu?


 Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), powstały w 1992 roku i zdominowany przez Rosję pakt wojskowy państw przestrzeni postsowieckiej (obecnie w jej skład prócz Rosji wchodzi Białoruś, Armenia, Tadżykistan, Kazachstan i Kirgizja), po raz pierwszy w swej historii wysłała misję „pokojową” do jednego z krajów członkowskich. Jest to z pewnością znaczące wydarzenie, któremu warto poświęcić nieco uwagi. 


Zacznijmy od skali wojskowej interwencji.Jako pierwsi do Kazachstanu przybyli żołnierze z Białorusi – kompania wojsk powietrzno-desantowych z Witebska, którzy przylecieli 5 samolotami transportowymi Ił-76. Z Rosji do Kazachstanu wysłane zostały, jak głosi komunikat, siły w skład których wchodzą jednostki powietrzno – desantowe. Mowa jest o oddziałach 45. Samodzielnej Brygady Wojsk Powietrzno – Desantowych, elitarnej jednostki biorącej wcześniej udział zarówno w wojnach czeczeńskich, konflikcie z Gruzją i „wyzwalającej” Krym, która jest operacyjnie podporządkowana GRU. Z opublikowanych nagrań wynika, że na razie przerzucane są siły jednego batalionu dysponujące ok. 40 transporterami opancerzonymi. Z kolei z Armenii ma przybyć do Kazachstanu 70 żołnierzy, czyli również kompania. W przypadku sił Kirgistanu sprawa nie jest tak oczywista. Początkowo była mowa również o jednej kompanii (70 żołnierzy), ostatnio w toku specjalnej sesji parlamentu, który musi zatwierdzić decyzję o wysłaniu żołnierzy, wicepremier Kamczybek Taszijew mówił o 150 żołnierzach i 19 „jednostkach techniki wojskowej”.

Na ograniczony czas czy na stałe?
Stanisław Zaś, sekretarz generalny ODKB, Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, która formalnie wysyła misję pokojową do Kazachstanu w wywiadzie dla RIA Novosti poinformował, że łącznie wysłanych zostanie 2,5 tys. żołnierzy i oficerów, z 3,6 tys. wchodzących w skład „sił pokojowych” tej organizacji. Siły te mają przebywać w Kazachstanie przez „ograniczony czas”, choć już w Rosji pojawiły się głosy, m.in. opinie Leonida Kałasznikowa kierującego Komisją ds. WNP Dumy Państwowej i Sergieja Mironowa, lidera formacji Sprawiedliwa Rosja – Za prawdę, polityka uchodzącego za zaprzyjaźnionego z Władimirem Putinem, opowiadające się za stałą obecnością „kontyngentu pokojowego” ODKB w Kazachstanie.

Demonstracja polityczna czy operacja wojskowa?
Przybyli żołnierze, jak informowała strona kazachska mają nie uczestniczyć w walkach, ich aktywność ma ograniczać się do ochraniania budynków użyteczności publicznej, choć mają prawo używania broni. Dauren Abajew, pierwszy zastępca szefa administracji prezydenta Tokajewa powiedział nawet, że nie należy mylić wprowadzenia do Kazachstanu kontyngentu pokojowego ODKB z wprowadzeniem „kolektywnych sił reagowania operacyjnego”. Misja tych pierwszych jest ograniczona i koncentruje się wyłącznie na ochranianiu obiektów użyteczności publicznej, nie zaś uczestnictwie w walkach.Należy zgodzić się z opiniami tych zachodnich analityków, w rodzaju Michaela Kofmana, którzy są zdania, że nie mamy, póki co, do czynienia z dyslokacją znaczących sił, a z pewnością operacja kazachska nie zmniejszy możliwości Moskwy „na kierunku ukraińskim” i jest raczej, jak powiedział w wywiadzie Stanisław Zaś, wyrażeniem przez państwa wchodzące w skład ODKB politycznego wsparcia dla obozu władzy w Kazachstanie.O tym, że mamy do czynienia w tym przypadku raczej z demonstracją polityczną, w mniejszym stopniu wojskową, świadczą okoliczności podjęcia przez głowy państw wchodzących w skład ODKB decyzji o wysłaniu wojska do Kazachstanu. Jeszcze o godzinie 14.00 5 stycznia, czyli dnia kiedy kilka godzin później podjęto decyzje o wysłaniu kontyngentu wojskowego rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, iż Rosja nie ma zamiaru udzielać „braterskiej pomocy” i deklarował, że „wierzymy iż nasi kazachscy przyjaciele mogą samodzielnie rozwiązać swoje problemy”. 

Skąd się wzięły „uzbrojone bandy”? 
Kilka godzin później ta ocena sytuacji zmieniła się diametralnie. Z jakiego powodu? Arkadij Dubnow, rosyjski dziennikarz i politolog specjalizujący się w tematyce państwa WNP powiedział w wywiadzie dla Moskiewskiego Komsomolca, że oficjalne uzasadnienie interwencji sformułowane przez prezydenta Tokajewa, czyli napaść na Kazachstan „zorganizowanych band”, co spowodowało zagrożenie dla stabilności wewnętrznej kraju i jego terytorialnej spoistości, jest mało przekonujące. Jak zauważył, młodzi ludzie, których pojawienie się w Ałmaty doprowadziło do znacznego zaostrzenia, a nawet przekształcenia go w rodzaj zbrojnego powstania, pierwotnie pokojowego protestu nie przybyli do byłej stolicy Kazachstanu ani z Rosji przez Orenburg ani z Uzbekistanu przez Czikmet. Ludzie, których Tokajew określił mianem „międzynarodowych band” są w opinii Dubnowa „pochodzenia wewnętrznego”. „Mówienie o tym, że odbyli oni gdzieś specjalne szkolenie – wszystko to jest lipą. – mówi Dubnow – Gdzie był Komitet Bezpieczeństwa Narodowego Kazachstanu? Który jeszcze wczoraj, 5 stycznia, nie powiedział nic o tym, że w kraju działają międzynarodowe gangi terrorystyczne?” 

Służby bezpieczeństwa: między Nazarbajewem i Tokajewem 
W opinii Dubnowa pojawienie się w Ałmaty uzbrojonych grup młodych ludzi, którzy najwyraźniej byli koordynowani przez jeden ośrodek i przystąpili zarówno do plądrowania miasta jak i niszczenia obiektów publicznych ma raczej związek z uderzeniem Tokajewa w krąg bliskich współpracowników z resortów siłowych byłego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa i w samego Ełbasy, który tego dnia, czyli 5 stycznia został odwołany z dożywotniej funkcji przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa. Kasym – Żomart Tokajew swe wystąpienie, w którym poinformował o odwołaniu Nazarbajewa wygłosił 5 stycznia już po 15.00, co może wyjaśniać początkową wstrzemięźliwość Dmitrija Pieskowa. 


Warto też zwrócić uwagę na fakt, że znaczną część swego przemówienia Tokajew adresował do funkcjonariuszy resortów siłowych mówiąc zarówno o swoim dla nich poparciu, a także deklarując, iż nie opuści, bez względu na sytuację i konsekwencje, stolicy kraju. Był to wyraźny sygnał determinacji i wytrwałości, którego celem była konsolidacja obozu władzy.Dubnow, w wypowiedziach dla Kommiersanta zaostrzenie sytuacji w Ałmaty wiąże z odwołaniem przez Tokajewa „ludzi Nazarbajewa” z Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB). Chodzi o przewodniczącego tego ciała, nadzorującego kazachskie służby specjalne Karima Masimowa i jego zastępcę Samata Abisza. W opinii Dubnowa wydarzenia w Ałmaty były zorganizowaną odpowiedzią na działania Tokajewa mające na celu przejęcie pełni kontroli nad resortami siłowymi zorganizowane i kierowane przez „ludzi Nazarbajewa” zwolnionych ze służb. Symptomatyczne jest też to, że następca Masimowa, Ermek Sagombajew jest uznawany za „człowieka Tokajewa”, przyszedł na nową funkcję ze Służby Ochrony Prezydenta gdzie najpierw był zastępcą jej szefa, a potem stanął na jej czele. Jednak awans służbowy Sagombajewa nastąpił po 20 marca 2019 roku, czyli po tym jak Tokajew objął urząd prezydenta (nominacja miała miejsce 8 maja 2019).Sam Tokajew nie mogąc być w 100 % pewnym poparcia przedstawicieli resortów siłowych musiał się w takiej sytuacji uciec do „ostatniej instancji” czyli sformułował oficjalną prośbę do ODKB o przysłanie kontyngentu pokojowego. Można sformułować hipotezę, że w tym wypadku celem apelu była nie interwencja wojskowa, aby tłumić rozruchy, ale sformułowanie nie budzącego wątpliwości sygnału poparcia politycznego ze strony Moskwy i pozostałych państw członkowskich tej organizacji. 


Polityczny sygnał poparcia Moskwy 
To, że nie chodziło w tym wypadku o zaangażowanie wojskowe (operacyjne) uzasadniałoby dlaczego ODKB, organizacja oskarżana o bezczynność i opieszałość w czasie wojny między Armenią a Azerbejdżanem – ale wówczas w grę raczej wchodziła interwencja wojskowa o charakterze operacyjnym- udało się w ciągu kilku godzin przeprowadzić konsultacje na szczeblu szefów państw – członków i podjąć decyzję. Miał zostać wysłany, i tak się stało, sygnał o charakterze politycznym, którego odbiorcami mieli być przede wszystkim kazachscy „siłowicy”. O tym, że został on prawidłowo odczytany może świadczyć fakt, iż Tokajew już po podjęciu decyzji przez ODKB poinformował o rozpoczęciu „operacji antyterrorystycznej” w Ałmaty, której początkiem było przejęcia kontroli nad lotniskiem. 
Decyzja ODKB odegrała podobną rolę jaką w czasie powyborczego kryzysu na Białorusi w 2020 roku spełnił telefon Władimira Putina do Aleksandra Łukaszenki. Został on odczytany wówczas przez przedstawicieli tamtejszego obozu władzy jako jednoznaczne poparcie dla Łukaszenki i zatrzymał rysujące się pęknięcia w obozie władzy doprowadzając do jego wyraźnej jesienią tego roku konsolidacji.Osobną kwestią jest pytanie dlaczego Moskwa i pozostałe stolice zdecydowały się tak szybko na podjęcie niełatwej, choćby z tego względu, że pierwszej w historii, decyzji o wysłaniu kontyngentu wojskowego do Kazachstanu. Wydaje się, że rachuba w tym wypadku była prosta. Rosja miała do wyboru : czekać, przyglądając się rozwojowi wypadków, ryzykując, że pęknięcie w obozie władzy w Kazachstanie będzie się pogłębiać, co mogło grozić destabilizacją sytuacji i wtrąceniem się graczy zewnętrznych, albo opowiedzieć się za jedną ze stron tej rywalizacji. 


Druga opcja wydała się mniej ryzykownym posunięciem, co jednak nie oznacza, że obecność kontyngentu wojskowego ODKB w Kazachstanie, nawet jeśli czasowo ograniczona, nie będzie miała fundamentalnego znaczenia dla przyszłości relacji Moskwy z państwami przestrzeni postsowieckiej. Zmiany będą głębokie, ale na to aby móc ocenić kierunek ewolucji przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content