Jakie są współczesne wojny?
I dlaczego na polu walki coraz mniej widać żołnierzy?
Zimna wojna. Wojna w Syrii, Iraku, Afganistanie. Wojna informacyjna, ekonomiczna, cybernetyczna, psychologiczna. Wojna z terroryzmem. Brudna wojna (jakby były jakiekolwiek czyste). Wojna hybrydowa (niczym samochód), asymetryczna, sieciowa czy w inny sposób skomplikowanie złożona. Gdziekolwiek się zwróci głowę, tam słychać o jakiejś wojnie. Tymczasem niekwestionowany autorytet statystyk i analiz w obszarze pokoju i wojny — SIPRI (ang. Stockholm International Peace Research Institute), czyli Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem — w raporcie datowanym na 2016 r. wskazuje, że tylko jeden z 50 odnotowanych w 2015 r. konfliktów zbrojnych miał charakter wojny, tj. konfliktu między państwami (Indie-Pakistan). Zdaniem poważnych analityków zdecydowanie przesadzamy z określaniem każdego sporu wojną.
Cóż jednak z tego, że pozostałe konflikty miały charakter wewnątrzpaństwowy, były sporem między rządzącymi a opozycją czy walkami różnych grup o terytoria, skoro ogólna liczba konfliktów wzrosła w porównaniu z 2014 r. o dziewięć (z 41 do 50, głównie za sprawą ekspansji ISIS na terytoria 12 nowych państw). Co więcej, trend wzrostowy utrzymuje się od 2012 r.[1]. Cóż więc z tego, że eksperci z uporem maniaka będą nazywać wydarzenia na Ukrainie konfliktem „poniżej progu wojny” (brzmi łagodniej i mniej groźnie), a nie wojną (uznając, że pozwala nam na to brak otwartego zaangażowania Federacji Rosyjskiej), skoro według danych ONZ przez dwa lata trwania tego konfliktu (kwiecień 2014-grudzień 2015) walki na wschodniej Ukrainie pochłonęły 9 tys. ofiar śmiertelnych?[2] Coraz mniej wojen, coraz więcej ofiar.
Nieco inaczej — zdecydowanie mniej liberalnie — konflikty liczy Instytut Badań nad Konfliktami Międzynarodowymi przy Uniwersytecie w Heidelbergu, który przygotowuje co roku Barometr Konfliktów[3]. W wydaniu analizującym 2015 r. wskazuje on aż na 19 wojen „pełnych” (zalicza do nich np. walkę z ISIS na terytorium Syrii i Iraku, walki z kartelami narkotykowymi w Meksyku czy właśnie sytuację w Donbasie) i 24 limitowane[4]. W ujęciu analityków tego ośrodka wojną jest każdy intensywny konflikt zbrojny charakteryzujący się wysokim poziomem stosowanej przemocy, mający znaczący wpływ na funkcjonowanie podmiotu i stosunki społeczne. Status aktorów (państwa czy niepaństwa) nie ma tutaj znaczenia. Zdaniem analityków z tego instytutu większość poważnych konfliktów na świecie ma jednak charakter wojny.
Skołowani odmiennym podejściem sięgamy po Global Peace Index 2016[5] — raport Institute for Economics and Peace[6]. Tu z kolei czytamy, że w 2015 r. aż 81 krajów podniosło swój wskaźnik „pokojowości”, podczas gdy 79 obniżyło go. Dane te mogłyby napawać umiarkowanym optymizmem, gdyby nie fakt, że stopień obniżenia jest większy niż podwyższenia. A więc — poprawiliśmy się leciutko, pogorszyliśmy się znacznie. W dodatku według zgromadzonych danych poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwach spada pomimo zwiększonej militarnej obecności państw trzecich i organizacji międzynarodowych w rejonach konfliktów. Być może przyczyną tego jest wzrost przestępczości z zastosowaniem przemocy w 13 krajach (głównie dotkniętych konfliktami wewnętrznymi) oraz stwierdzenie, iż na 163 analizowane państwa tylko 37 nie odczuwa wpływu terroryzmu na stan swojego bezpieczeństwa[7] (w ciągu 2015 r. wpływ ten pogłębił się w 77 krajach, a zmniejszył — w 48; pogorszenie sytuacji dotyczyło szczególnie regionu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej). Konkludując, autorzy raportu wyliczają, iż przemoc (poprzez wpływ na światową ekonomię) w 2015 r. pochłonęła 13,3% światowego GDP[8], co oznacza, że każdy mieszkaniec globu stracił z tego powodu 1876 dolarów.
Ile ośrodków, tyle opinii. Zagrożenie wzrasta bądź, wręcz przeciwnie, spada. Dookoła same wojny albo „tylko” konflikty. Można ubolewać nad niewłaściwym używaniem słowa wojna, nad unikaniem go bądź przesadą w jego stosowaniu. Pytanie tylko, co nie przystaje do naszych czasów: rzeczywistość czy definicja, skoro każdy z raportów wykazuje, że poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie spada, a nie rośnie.
Carl von Clausewitz mawiał, że każda epoka ma swoje wojny, których charakter zależy od tego, jak zorganizowane jest życie społeczne i międzynarodowe. Jego czas był okresem dominacji państw i to one siłą rzeczy były głównymi aktorami na polach bitew. Wojny naszych czasów ukształtowane jednak zostały przez czynniki Clausewitzowi nieznane: rozpad świata biegunowego i globalizację.
Pierwszy z czynników spowodował, że lokalne konflikty w Azji czy Afryce zaczęły tracić globalny wymiar z chwilą, gdy za walczącymi państwami czy plemionami przestawały się ujmować globalne podmioty ds. bezpieczeństwa, czyli Układ Warszawski i NATO. Tym samym zagrożenia związane z konfliktami wybuchającymi czy rozwijającymi się po 1990 r. miały raczej charakter regionalny, często wewnętrzny, nierzadko skutkujący rozpadem
struktury państw, zwłaszcza wielonarodowych (przykład byłej Jugosławii). Oczywiście umiędzynarodowienie tych konfliktów było możliwe, ale raczej nie na skalę kolejnej wojny światowej.
W erze globalizacji znaczenia nabrały konflikty o charakterze religijno-etniczno-narodowościowym, które się pojawiły zarówno w obszarze postsowieckim, jak i w miejscach doświadczonych kolonializmem (przede wszystkim w Afryce)[9]. Cechą tych konfliktów była/jest podprogowość (sytuowanie poniżej progu wojny) i niska intensywność połączona z długim czasem trwania oraz pomieszaniem konwencjonalnych i nieregularnych działań stron zbrojnego sporu.
Szczególnie znamienną cechą nowych konfliktów jest wzrost zniszczeń wojennych oraz strat wśród ludności cywilnej w porównaniu ze stratami ponoszonymi przez prowadzących działania zbrojne (czy to regularne siły zbrojne, czy też partyzantów, bojowników, terrorystów). Przez 13 lat różnorodnych konfliktów na terytorium Iraku zginęło 180 tys. cywilów, przy czym w samych tylko pierwszych dziewięciu miesiącach 2016 r. prawie 12 tys.[10]. UNICEF podaje, że we współcześnie toczących się wojnach (i niewojnach) ginie więcej dzieci niż żołnierzy (partyzantów/terrorystów/bojowników)[11]. Na początku XX w. cywile stanowili 5% wszystkich ofiar konfliktów zbrojnych, w latach 90. już ponad 90% (ilustracja 3.2). W przyjętej przez Radę Europejską w 2003 r. Europejskiej Strategii Bezpieczeństwa można przeczytać, że od 1990 r. do 2003 r. podczas wojen i innych konfliktów zginęło 4 mln osób, w tym 90% cywili[12]. I choć liczby zabitych we współczesnych konfliktach nie mogą się równać z tymi z czasów I czy II wojny światowej, to zauważone odwrócenie proporcji powinno niepokoić współczesne społeczeństwa.
Postęp technologiczny, informatyzacja i inne nowoczesne metody walki pozwalają nie tylko na lepszą ochronę wojsk realizujących zadania w niebezpiecznych rejonach świata, czasem wręcz eliminowanie żołnierza z pola walki (przykład dronów), ale również odpowiadają za większą niż w wojnach XX-wiecznych skalę zniszczeń. Biorąc pod uwagę fakt, że działania stricte wojenne można prowadzić bardzo długo relatywnie niewielkim nakładem osobowym (przykład nalotów na Syrię), nie powinno nikogo dziwić, że Amerykanie już w Afganistanie zwykli cynicznie mawiać, iż są gotowi walczyć o ten kraj nawet do ostatniego Afgańczyka. Kilka lat później, jesienią 2016 r., jaskrawym przykładem szczególnie brutalnego traktowania cywilów przez wszystkie strony konfliktu stało się syryjskie miasto Aleppo. […]
Nowe wojny niewojny są efektem nie tylko końca monopolu państwa na używanie przemocy, ale również odchodzenia od przekonania, że zwycięstwo daje tylko opanowanie i trwałe zajęcie terytorium. Ich charakter kształtuje się w otoczeniu, które z jednej strony ma wymiar globalny (na konflikt patrzy cały świat, w rozwiązywaniu go biorą udział wielonarodowe kontyngenty działające według wystandaryzowanych procedur), a z drugiej strony specyficzne, lokalne religijno-kulturowo-historyczne podłoże. Częściej też mają charakter wewnętrzny — są wynikiem sporu między skonfliktowanymi grupami wewnątrz państwa, zazwyczaj o brutalnym, zdegenerowanym (jak nazywa je Mary Kaldor[13]) obliczu.
Tradycyjne wojny oparte na zasadzie: wygraj bitwę, opanuj teren, zbuduj imperium, ustąpiły miejsca konfliktom prowadzonym według schematu: produkuj chaos i destabilizację, doprowadź wroga do upadku i opanuj jego rynek.
Ten artykuł to fragment 3 rozdziału książki:
Paulina Polko, Roman Polko, Bezpiecznie już było. Jak żyć w świecie sieci, terrorystów i ciągłej niepewności., Helion 2018, s. 46-53
Jeśli Państwa zainteresował, całość – w wersji papierowej, elektronicznej i audiobooka – do kupienia tutaj: https://helion.pl/ksiazki/bezpiecznie-juz-bylo-jak-zyc-w-swiecie-sieci-terrorystow-i-ciaglej-niepewnosci-paulina-i-roman-polko,bejuby.htm#format/d
[1] https://www.sipri.org/sites/default/files/YB16-Summary-ENG.pdf
[2] https://www.tvp.info/23023325/9-tys-ofiar-w-niecale-dwa-lata-krwawy-bilans-konfliktu-na-ukrainie, https://www.rp.pl/Konflikt-na-Ukrainie/160429198-Prawie-10-tys-ofiar-konfliktu-na-Ukrainie.html.
[3] https://www.hiik.de/en/
[4] Wojny: (1) RPA (Anti-Balaka — ex-Séléka), (2) Nigeria (rolnicy – pasterze), (3) Nigeria, Kamerun, Czad, Niger (Boko Haram), (4) Somalia, Kenia (al-Shabaab), (5) Południowy Sudan (ang. inter-communal violence), (6) Południowy Sudan (SPLM/A — in-Opposition), (7) Sudan (Darfur), (8) Sudan (ang. inter-communual violence), (9) Sudan (SPLM/A-North/Southern Kordofan, Blue Nile), (10) Afganistan (talibowie), (11) Syria, Irak (ISIS), (12) Libia (opozycja), (13) Syria (opozycja), (14) Turcja (PKK), (15) Jemen, Arabia Saudyjska (al-Houthi), (16) Pakistan (islamska policja), (17) Filipiny (BIFM, BIFF — MILF, rząd), (18) Meksyk (kartele narkotykowe), (19) Ukraina (Donbas).
[5] https://static.visionofhumanity.org/sites/default/files/GPI%202016%20Report_2.pdf,
[6] https://www.economicsandpeace.org
[7] https://static.visionofhumanity.org/sites/default/files/GPI%202016%20Report_2.pdf, s. 23.
[8] tamże, s. 3
[9] Porównaj chociażby prace: B. Balcerowicz, E. Czoimer, L. Zyblikiewicz, R. Kuźniar, R. Zięba.
[10] https://watson.brown.edu/costsofwar/files/cow/imce/figures/2016/FINAL%20SUMMARY%20CHART%20-%20Direct%20War%20Death%20Toll%20to%20July%202016.pdf, https://www.iraqbodycount.org.
[11] https://www.unicef.org/graca/patterns.htm.
[12] Bezpieczna Europa w lepszym świecie — Europejska Strategia Bezpieczeństwa z 2003 roku
[13] M. Kaldor, New and Old Wars, Cambridge 2002.
Dodaj komentarz