Kim Pan jest, Panie Putin?
Ostatnio zrobiło się bardzo modne rozważanie na temat zdrowia psychicznego Putina.
Wszyscy eksperci i głowy państw twierdzą że tylko od niego zależy pokój na planecie. Czasami jednak ktoś podważa stan jego zdrowia psychicznego. Ktoś twierdzi że to osoba psychicznie chora i jej decyzje są nieobliczalne. Tylko jaka to różnica – cały świat jest zakładnikiem złego humoru jednej osoby.
Postsowieccy badacze doszukują się przyczyn tych anomalii psychicznych w dalekim dzieciństwie prezydenta Rosji, w Leningradzie. Że chłopak był niski i szczupły, do tego bity przez rówieśników. Że to była dzielnica kryminalna. Że dzieciństwo miał głodne. I cudem jest, że ten chłopak nie został kryminalistą tylko KGBstą.
Facet nigdy nie był przystojny ale kiedy było kierowane w badaniach pytanie do kobiet Rosji „za co wy lubicie Putina?” to odpowiedź była taka, że „nie pije, nie pali i nie bije”.
Ktoś z psychologów twierdzi że w postaci Putina dostrzegamy „syndrom Napoleona” – niski mały człowieczek nie zmarginalizował się pod wpływem swoich kompleksów tylko odwrotnie – stał się liderem światowej rangi.
Mamy tu rzadki przypadek kiedy reprezentant sowieckiej służby specjalnej pracował w Niemczech na placówce i stał się być może wtedy przyjacielem pani Merkel, która potem przez 16 lat była Kanclerzem Zjednoczonych Niemiec. Tę przyjaźń i dokładną wiedzę o lękach i preferencjach kobiety Putin umiejętnie wykorzystywał. Pamiętamy jak przestraszył Angelę Merkel w sytuacji z wielkim psem, który wszedł do pokoju w trakcie ich rozmowy na Kremlu. Pani kanclerz panicznie bała się dużych psów, o czym dobrze wiedział Putin. Według protokołu coś takiego nie mogło się zdarzyć, ale zdarzyło się i nie był to przypadek. Putin wykorzystał swoją wiedzę na temat lęków i reakcji na psy ważnej przywódczyni.
I chyba tak samo teraz Putin wykorzystuje strach jako główny argument przeciwko politykom i narodom całego świata. W dniu dzisiejszym świat jest wykończony przez pandemię, zdrowie psychiczne narodów i ich przewódców jest na wyczerpaniu. Zmienił się szef Białego Domu w Stanach Zjednoczonych, Wielka Brytania opuściła UE.
W tym momencie Putin zrozumiał że to najdogodniejszy czas na szantaż całego świata. A Ukraina jest tym punktem na mapie, o który mu niby poszło. I nawet jeżeli nieprzystąpienie Ukrainy do Unii i NATO tak naprawdę nie jest celem Rosji a tylko pretekstem – sytuacji to w żaden sposób nie zmienia: jesteśmy zakładnikami tego szantażu.
A najbardziej zadziwiającym jest to że nie widać polityka który by mógł dorównać Putinowi. I w połączeniu jego charyzmy i niedemokratycznego sposobu zarządzania państwem – mamy idealny model agresora, który na dokładkę trzyma rękę na czerwonym guziku bomby jądrowej.
Pytanie końcowe – czy da się liderom światowych potęg przekonać agresora do pokojowego rozwiązania sytuacji? I czy naprawdę tu chodzi o zebranie pod jednym dachem Republik Radzieckich – jak twierdzą komentatorzy. A może to wielka gra? Rywalizacja, z Chinami w tle . Bo jeśli tak, to Ukraina, Białoruś, Kazachstan są tylko instrumentami w tej grze.
Tylko dla zwykłych obywateli Ukrainy to żadna różnica. Budzimy się z myślą: czy to już dzisiaj ta wojna czy jeszcze nie?
Dodaj komentarz