KTO JEST WINNY?

KTO JEST WINNY?

Wszelkie twierdzenia dotyczące wyniku wojny, jaką Rosja Putina rozpętała przeciwko Ukrainie, a właściwie całego świata zachodniego, należy rozpatrywać przez pryzmat tego, co stanie się z reżimem Putina po jego „zniknięciu”.

Jeśli Putin odejdzie, ale reżim pozostanie, to prędzej czy później wróci nieszczęście, niezależnie od tego, przedstawiciel której grupy, wchodzącej w krąg dominującej rosyjskiej elity, zajmie jego miejsce, czy będzie to liberał z systemu (a dokładniej, nazywający siebie liberałem), taki jak szef rządu Miszustin, czy „kolektywny Putin” na czele z Miedwiediewem, czy «rozzłoszczony patriota» – faszysta Prigozhin lub jakiś Strelkow-Girkin.

Każdego dnia ten reżim reprodukuje się. Program, którym kieruje zastępca szefa administracji prezydenta Siergiej Kirienko, ma na celu przygotowanie dzieci i młodzieży, zaczynając niemal od przedszkola, w duchu wielkomocartowego rosyjskiego szowinizmu i militaryzmu. Już dziś na ziemi kompleksu Memorialnego „Miednoje” w Twerze, gdzie pochowano tysiące Polaków zabitych przez NKWD, znajduje się strzelnica dla junarmeistów (rosyjski odpowiednik Hitlerjugend).

Istota tworzonego przez ostatnie 23 lata, delikatnie mówiąc, imperialnego, a w istocie faszystowskiego reżimu jest zasadniczo sprzeczna z europejskimi wartościami cywilizacyjnymi. Niezrozumienie tego zarówno wewnątrz Rosji, jak i poza nią stało się najważniejszą przyczyną katastrofy, której doświadcza dziś naród Ukrainy i cały cywilizowany świat. Dla Rosji jest to również tragedia, która nie została jeszcze zrozumiana.

Kiedy zadają pytanie: Kto jest winny, odpowiadam: „my” – wszyscy ci, którzy potrafią krytycznie myśleć w Rosji, „my” – cały zbiorowy Zachód. Wszyscy jesteśmy tymi, dla których kariery, osobiste ambicje, dobra materialne, biznes „as usual” przesłaniały poczucie zbliżającego się zagrożenia.

Dziś często rozmawiam z „dobrymi” Rosjanami, tj. z tymi, którzy są przeciwko Putinowi i za zwycięstwem Ukrainy. Ale zamiast cieszyć się towarzystwem, często czuję się zgorzkniały, ponieważ widzę, że większość z nich niewiele się nauczyła z przeszłości – wciąż te same kłótnie, wciąż ta sama walka ambicji. W walce z Putinem najbardziej interesują się sobą, a nie zwycięstwem nad złem. Niestety!

I ostatnia rzecz. Czasami kłócę się z moimi polskimi przyjaciółmi. Mówią mi, że często wyolbrzymiam niebezpieczeństwo czające się w reżimie Putina. Mówią mi, że nie mieści się on w definicji klasycznego reżimu totalitarnego – przecież jest parlament, funkcjonują partie, nieważne, że to zabawki, one istnieją. Oprocz tego, skala represji nie jest porównywalna z represjami stalinowsko-bolszewickimi.

Nie, nie zgadzam się, moi drodzy przyjaciele! Rosyjskie reżimy mają jeszcze jedną bardzo kiepską cechę. Wiedzą dobrze, co jest dobre, a co złe, czego chce świat i czego chcą. Dlatego są jak dwulicowy Janus, ktory do świata jest zwrócony „właściwą” stroną, a funkcjonuje w taki sposób, aby zapewnić sobie zwycięstwo. Przez ile lat świat spierał się o to, kto rozpętał II wojnę światową, tak głęboko Związek Radziecki ukrył końce w wodzie.

Nie jest to taksówka, na której losowane są warcaby, ale taka, która jedzie tam, gdzie zamówiłeś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content