Powszechna Obrona Terytorialna – kierunki rozwoju
Powszechność angażowania mieszkańców (nie zawsze nawet mających status pełnoprawnych obywateli, bo niewolnicy też kiedyś w niej uczestniczyli) towarzyszyła tworzeniu i skutecznej obronie społeczeństw plemiennych, rodowych i narodowych od zarania dziejów wszystkich bez mała znanych współcześnie i minionych już cywilizacji. Ograniczono jej wykorzystywanie dopiero z chwilą tworzenia się państw imperialnych i kolonialnych oraz funkcjonujących na ich wzór, gdyż doprowadziłoby to do ich rozpadu na państwa narodowe. Toteż Obrona Terytorialna, będąca funkcją państwa, a nie sił zbrojnych, zawsze sekundowała wszelkim formom powszechnego organizowania obrony plemiennej, rodowej i narodowej – z optymalnym skutkiem dla bezpieczeństwa tak organizujących samodzielny byt międzynarodowy społeczeństw. Stąd ma ona wyłącznie powszechny charakter tam, gdzie sztuka wojenna jest poważnie traktowana i uważana jest za komponent, a nie rodzaj sił zbrojnych, na co wskazują zdecydowanie Amerykanie przyjmując, że jest ona „komponentem nowoczesnej struktury militarnej, którego powiązanie z systemem niemilitarnym, w decydujący sposób wpływa na skuteczność obrony narodowej” (International Military and Defense Encyklopedia, Washington 1993).
Warto w powyższym kontekście też wiedzieć, iż rozległa nagminność angażowania obywateli do obrony narodowej RP, w ramach struktur OT, pozwala panować nad przestrzenią Polski na rzecz działań kinetycznych wojsk, w tym operacyjnych (własnych i sojuszniczych), oraz w sferze cyberprzestrzeni. Obrona cyberprzestrzeni w ramach OT jest konsekwencją tego, że żadna z instytucji państwa, nie jest tak przystająca do cyberobrony, jak właśnie powszechna Obrona Terytorialna, bowiem zarówno OT, jak i cyberprzestrzeń cechuje powszechność społecznej aktywności obywateli i koniecznej oraz możliwej im do zorganizowania na poziomie terytorialnym (lokalnym i regionalnym) obrony militarnej i cyberobrony. Stąd stawianie na inne, np. resortowe, poniekąd autonomiczne sfery cyberobrony, jest błędne strategiczne, gdyż to, co powszechne społecznie usiłuje się osadzić w nieprzystających już współcześnie ramach funkcjonowania administracyjnego przemijających i skostniałych oraz wzajemnie unikających współpracy „resortów”.
Na powszechność Obrony Terytorialnej wskazywał też niedawno zmarły prof. Zbigniew Brzeziński, który w sferze tworzenia struktur Sił Zbrojnych RP przyjmował, że powinny one składać się z „niewielkiej, ale mobilnej, dobrze uzbrojonej i nowoczesnej armii regularnej, zdolnej do szybkiego manewru i współdziałania z NATO,oraz Obrony Terytorialnej opartej na powszechnej mobilizacji ludności wyszkolonej w sabotażu i walkach ulicznych i partyzanckich”.
Kazimierz Wielki organizując opartą na powszechnym obowiązku obrony siłę militarną państwa wykorzystywał w tym celu potencjał całego ówczesnego społeczeństwa, co spowodowało, że jego rozwiązanie gwarantowało bezpieczeństwo polskiej państwowości przez 300 lat i wzbudzało podziw sąsiadów.
Współczesna „Obrona Terytorialna funkcjonalnie jest militarną formą obrony powszechnej, natomiast strukturalnie stanowi część systemu militarnego” (R. Jakubczak, Obrona Terytorialna III RP. Strategia, sztuka operacyjna, taktyka). Jako powszechna część (komponent) systemu wojskowego „Obrona Terytorialna (…) obejmuje wojskową organizację społeczeństwa, zasobów i terenu do obrony narodowej na szczeblach terytorialnych w ścisłym współdziałaniu z organami władzy rządowej i samorządowej, służbami bezpieczeństwa i porządku publicznego, służbami ratowniczymi, organizacjami pozarządowymi, podmiotami gospodarczymi i społeczeństwem” (Ibidem). Strategicznym celem Obrony Terytorialnej jest „zapewnienie skutecznego odstraszania oraz obrony miejscowej obiektów i rejonów oraz miast na całym terytorium Polski, tworzenie warunków koniecznych i sprzyjających w pełnym wykorzystaniu zdolności manewrowych i uderzeniowych wojsk operacyjnych własnych i wzmocnienia NATO, wojskowe wsparcie władz i społeczeństwa w sytuacjach szczególnych zagrożeń i potrzeb ochrony oraz ratowania życia, mienia i środowiska” (Ibidem). Pod względem organizacyjnym (strukturalnym) całość terytorialnej organizacji wojskowej tworzy system Obrony Terytorialnej, obejmujący następujące elementy i relacje:
- terytorialne organy dowodzenia (TOD) wraz z terytorialnym systemem rozpoznania i terytorialnie organizowaną cyberobroną;
- wojska Obrony Terytorialnej (noszące taką nazwę tylko wtedy, kiedy lokalnie tworzone formacje zbrojne w trybie powszechnego – nie ochotniczego poboru są lokalnie wykorzystywane w podporządkowaniu TOD) zdolne skutecznie bronić miast i prowadzić powszechne (masowe) działania nieregularne;
- wojskowe elementy operacyjnego przygotowania terytorium do obrony (OPTO);
- relacje i procedury stałej współpracy oraz współdziałania TOD i wojsk OT z innymi, wojskowym oraz cywilnymi strukturami ochrony i obrony narodowej skupisk ludności (miast) i obiektów infrastruktury krytycznej;
- ochotnicze formacje samoobrony zbrojnej.
Mając powyższe na względzie warto wiedzieć także, że struktury wojsk nazywane „wojskami OT” występują jedynie wtedy, gdy funkcjonują one w systemie OT, którego – póki co – w Polsce nie ma. Zatem, aby je mieć nie tylko z nazwy, trzeba zbudować ten konieczny strategicznie w RP system.
Powszechność Obrony Terytorialne oznacza też, że jej wojska nie mają mieć około kilkadziesiąt tysięcy kontraktowych (półkontraktowych) żołnierzy, ponieważ takie rozwiązanie już „przećwiczyliśmy” w 1939 r., kiedy to 55-tysięczna formacja Obrony Narodowej (ówczesnej OT) nic nie wniosła znacząco na rzecz skutecznej obrony państwa, gdyż wykorzystano ją na zasadach działań wojsk liniowych, a nie do masowych działań nieregularnych, a poza tym, strategicznie formacje te były zbyt małe liczebnie do potrzeb i nie broniły miast. Toteż dopiero niemal 400-tysięczna Armia Krajowa w ramach działań nieregularnych skutecznie zadawała straty okupantom, ale w obronie miast prawie nic skutecznego nie tworzyła, gdyż np. w Powstaniu Warszawskim całkowicie zaniedbano wykorzystanie tych działań na rzecz walczących – zarówno wokół Warszawy, jak i na drogach wiodących do niej – co istotnie przyczyniło się do jego klęski.
Zatem mając na względzie istotę Obrony Terytorialnej oraz wynikające z jej istnienia korzyści obronne państwa, należy mówić o przygotowaniu przynajmniej kilkuset tysięcznego zasobu rezerwistów OT (natychmiast około 300 000 po wschodniej stronie Wisły), gdzie, co najmniej batalion „wielofunkcyjny” OT, zdolny do prowadzenia działań nieregularnych, będzie w każdym powiecie. A do tego, miasta powyżej 20 tysięcy mieszkańców zawiązywać powinny formacje obrony fortecznej współdziałające z prowadzącymi działania nieregularne. Mając na względzie zasadę, że obronę organizuje się w pierwszej kolejności na kierunku głównego zagrożenia, stąd w drugiej kolejności, dalsze pół miliona rezerwistów, należy zaangażować w jednostkach OT na zachód o Wisły. I powinno to być tworzone w trybie obowiązku obrony, art. 85 Konstytucji RP, gdyż „wynajmowanie” obywateli do ich obrony może zrujnować budżet państwa i jest nieprzystające do wojsk OT.
Dodaj komentarz