Realpolitik czy krótkowzroczność

Realpolitik czy krótkowzroczność

19 grudnia na Twitterze prezydenta Trumpa pojawiła się informacja o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii. Następnego dnia w Internecie zaczął krążyć list sekretarza obrony, generała Korpusu Piechoty Morskiej Jamesa Mattisa, informujący prezydenta o rezygnacji ze stanowiska. Choć w liście nie wspomniano nic bezpośrednio o Syrii, to powszechnie szanowany przez żołnierzy generał nie zostawia wątpliwości jaki był powód rezygnacji. Decyzja POTUSa o wycofaniu z Syrii może przynieść tragiczne konsekwencje dla największych sojuszników USA w regionie – Kurdów i Arabów z SDF. Gdzie w tej całej sytuacji jest miejsce Turcji i jakie znaczenie ma zakup przez to państwo systemu Patriot o wartości szacunkowej 3,5 mld dolarów?

Ogłoszenie decyzji prezydenta USA na Twitterze spotkało się z powszechnym zaskoczeniem. Została ona podjęta bez konsultacji z sojusznikami i doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego. Nie była to jednak pusta informacja, w przeciwieństwie do wcześniejszych deklaracji pojawiających się już na profilu prezydenta. Trump podpisał odpowiednie dyspozycje dla CENTCOMu (dowództwo sił zbrojnych USA odpowiedzialne za rejon Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej) i w ciągu najbliższych kilku miesięcy terytorium Syrii opuści ostatni żołnierz amerykański.

Dzisiaj Amerykanie wspierają siły kontrolujące dwa obszary w Syrii. Są to kolejno Demokratyczna Federacja Północnej Syrii, bogata w tereny roponośne, kontrolowana głównie przez Kurdów i rejon miasteczka At-Tanf, kontrolowany przez arabskich rebeliantów. Wsparcie Kurdów w konflikcie od początku było efektem wieloletniej historii współpracy tej grupy narodowościowej z administracją amerykańską i jej polityką w regionie. Kontrola miasteczka At-Tanf, położonego na południu kraju, przy granicy z Irakiem i Jordanią natomiast umożliwia kontrolę nad strategiczną autostradą łączącą Iran z Morzem Śródziemnym. Opuszczenie obu tych obszarów przez pododdziały amerykańskie spowoduje również złożenie parasola ochronnego sił powietrznych, które uniemożliwiały lub skutecznie utrudniały działania sił rosyjskich, syryjskich oraz irańskich przeciwko opozycji antyrządowej. Dodatkowo porzucenie wieloletniego sojusznika – Kurdów – jest niczym innym, jak oddaniem ich w ręce prezydenta Erdogana, który ma zamiar przejąć tereny po obu stronach granicy z turecko-syryjskiej z rąk „terrorystów”, jak nazywa kurdyjskie Powszechne Jednostki Obrony (YPG).

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/American-led_intervention_in_the_Syrian_Civil_War (dostęp: 25.12.2018r.)

W celu zobrazowania sytuacji, autor prezentuje mapę przedstawiającą terytorium Syrii z okresu maja b.r. Kolorem żółtym zaznaczono obszar kontrolowany przez Kurdów i Arabów z SDF, kolorem zielonym na południu kraju – rejon miasta At-Tanf.

Nawet spoglądając na globalny, szerszy kontekst interesów USA, trudno jest zrozumieć decyzję prezydenta Trumpa. Konsekwencje podjętej decyzji będą miały tragiczne skutki dla sytuacji Kurdów i Arabów z SDF, jeśli liderzy tychże sił nie podejmą zdecydowanych działań w poszukiwaniu innych protektorów (według informacji z Twittera doktora Wojciecha Szewko, delegacja YPG była obecna w Moskwie na rozmowach). Konsekwencje potencjalnej masakry sił opozycji przez wojska syryjskie i tureckie będą katastrofą dla przyszłych interesów Stanów Zjednoczonych w regionie. Nikt już nie zdecyduje się na współpracę z USA. Na decyzji Trumpa skorzysta Iran, Turcja, Syria, a przede wszystkim Rosja, odbudowująca wpływy na Bliskim Wschodzie. Skąd więc pomysł na świąteczny prezent dla Rouhaniego, Erdogana, Al-Assada i Putina? Do wygranych należy również znaczna liczba bojowników Państwa Islamskiego, którzy wciąż znajdują się na terenie Syrii.

Podejmując próby analizy, warto wspomnieć o pogarszającej się sytuacji na linii Chiny-USA i zaognianiu sytuacji w regionie Pacyfiku. Stany Zjednoczone muszą ważyć swoje siły, analizując potencjalny konflikt zbrojny ze stale wzrastającym konkurentem, pretendującym do miana supermocarstwa. W takiej sytuacji perspektywa hegemonii w regionie Bliskiego Wschodu traci stopniowo na znaczeniu. Czy wydanie przez Departament Stanu zgody na sprzedaż systemu Patriot Turcji, pomimo napięć na linii Ankara-Waszyngton, jest przypieczętowaniem zgody na nowy układ sił w regionie? Łączna, maksymalna wartość pakietu została wyceniona na 3,5 miliarda dolarów amerykańskich. Cena jest jednak niczym, wobec szansy realizacji interesów w regionie przez Erdogana. Czy oprócz dolarów Erdogan zaoferował większą lojalność wobec interesów amerykańskich i oddalenie się od Rosji?

Niezależnie od prawdziwych powodów kontrowersyjnej decyzji o wycofaniu się USA z Syrii, trudno nie zgodzić się ze słowami ustępującego SECDEFa, generała Mattisa: „Jedną z podstawowych zasad, której zawsze się trzymałem, to ta, że nasza siła jako narodu jest nierozerwalnie związana z siłą naszego wyjątkowego i wszechstronnego systemu sojuszy i partnerstw. Kiedy USA wciąż pozostają niezastąpione w wolnym świecie, nie możemy chronić naszych interesów, ani skutecznie pełnić tejże roli bez utrzymywania silnych sojuszy i okazania szacunku tymże sojusznikom.”

Sytuacja na Bliskim Wschodzie wciąż zmienia się błyskawicznie. Porzucając Kurdów, Amerykanie szkodą również interesom swojego najważniejszego sojusznika w regionie – Izraela. Jest to działanie bardzo krótkowzroczne i może spowodować znaczny spadek wpływów USA na Bliskim Wschodzie. Głosy sprzeciwu wobec decyzji prezydenta odezwały się nawet wśród wielu senatorów republikańskich, na których wsparcie mógł przecież wcześniej liczyć.

Najbliższe miesiące prawdopodobnie rozwiążą zagadkę decyzji Trumpa. Nie ulega jednak wątpliwościom fakt, że czas zakończenia wojny domowej w Syrii znów został odroczony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content