ROSYJSKIE MARZENIA O NAGRODZIE NOBLA

ROSYJSKIE MARZENIA O NAGRODZIE NOBLA

Rosyjska „Nagroda Nobla” ponownie pojawiła się w Rosji. Na część wybitnego radzieckiego i rosyjskiego fizyka stosowanego Jurija Oganesyana nadano jej nazwę „Oganesson”.

Jurij Oganesjan przez większą część swojego życia pracował (i nadal pracuje, pomimo bardzo zaawansowanego wieku – 90 lat) we Zjednoczonym Instytucie Badań Jądrowych w mieście Dubna w obwodzie moskiewskim (ZIBJ), który pełnił tę samą rolę dla krajów bloku sowieckiego w czasach żelaznej kurtyny co słynny CERN (Genewa) gra dziś dla całej ludzkości.

Notatka na marginesie: w Radzie Naukowej ZIBJ przez długi czas zasiadał jeden z czołowych polskich fizyków teoretyków i znakomitych wykładowców w dziedzinie kwantowej teorii pola, profesor Iwo Bialynicki-Birulya (Instytut Fizyki Teoretycznej UW) . Podczas moich studiów na Uniwersytecie Warszawskim wykładał mechanikę kwantową i był recenzentem mojej pracy magisterskiej.

Jurij Oganesyan jest uczniem, współpracownikiem i naśladowcą innego wybitnego radzieckiego fizyka Georgija Florowa, jednego z inicjatorów radzieckiego projektu atomowego i członkiem zespołu fizyków, który pod przewodnictwem Igora Kurczatowa stworzył radziecką bombę atomową.

Brał udział w pracach nad syntezą 104, 105 i 106 pierwiastków układu okresowego. Pod przewodnictwem Oganesyana w 2000 roku w ZIBJ zidentyfikowano nowe pierwiastki chemiczne – od 113 do 118 włącznie. W 2016 roku Międzynarodowa Unia Chemii Czystej i Stosowanej (IUPAC) nadała nazwę „Oganesson” elementowi 118 układu okresowego (symbol – Og). Yuri Oganesyan jest drugim po amerykańskim chemiku Glennie Seaborgu naukowcem, od którego imienia nazwano pierwiastek chemiczny za jego życia. Oganesyan posiada odznaczenia zagraniczne: Order Przyjaźni (Mongolia), Order Przyjaźni II stopnia (Korea Północna), Order Honoru (Armenia), Krzyż Oficerski Orderu Zasługi (Polska).

Wróćmy jednak do samej nagrody. Zdecydowano, że Nagroda „Oganesson” będzie przyznawana corocznie za znaczące osiągnięcia w badaniach teoretycznych i eksperymentalnych z zakresu fizyki, chemii, biologii i problemów stosowanych, a także za twórczą działalność w obszarze edukacji i popularyzacji nauki.

Jak skomentował Grigorij Trubnikow, dyrektor ZIBJ, organizacji, która była współfundatorką tej Nagrody w momencie jej ogłoszenia 22 września 2023 r.: „jest ona przyznawana na wniosek i decyzję niezależnego jury złożonego z międzynarodowych ekspertów: są to zarówno naukowcy, jak i osoby publiczne. Jest przyznawany nie tylko za osiągnięcia naukowe, ale także za misyjną pracę w nauce – ludziom, którzy zajmują się nauką, kochają naukę, promują i wnoszą jej wartości do społeczeństwa zarówno w Rosji, jak i na całym świecie.”

Pojawienie się nowej nagrody za osiągnięcia naukowe można byłoby jedynie powitać z radością, gdyby nie propagandowy szum, jaki wokół niej narósł. Pomocni dziennikarze Putina natychmiast zaczęli krzyczeć:

 Czy rosyjski Oganesson stanie się w końcu tak sławną nagrodą światową jak Nagroda Nobla?…

 Autorytet nowej nagrody jest już bezwarunkowy, międzynarodowy poziom potwierdzają pierwsi laureaci…

Ale najważniejsze jest to, że wybitni naukowcy i popularyzatorzy nauki z całego świata mogą zostać laureatami nagrody ufundowanej przez genialnego naukowca, naszego rodaka. To największy sukces Rosji..

Jeśli przypomnimy sobie, jak rozpoczęła się i jak było organizowane przyznawanie Nagrody Nobla, możemy dostrzec wyraźne podobieństwa z nagrodą Oganesson. Fundatorami nagród są wybitne osobowości……”

(https://rapsinews.ru/incident_publication/20230925/309244504.html)

Ale już pierwsi laureaci rodzą poważne pytania.

Ze szczególnym zdziwieniem zobaczyłem wśród nich Michaiła Szwydkowa, byłego Ministra kultury FR. Wszechstronnie wykształcony, doktor historii sztuki, uroczy prezenter telewizyjny, dyrektor artystycznego teatru muzycznego wzbudzałby wielką sympatię, gdyby nie miał zbyt elastycznego kręgosłupa politycznego, który pozwalał mu pozostać w kadrze przez lata rządów Putina. A Nagrodę „Nobla” otrzymał zupełnie nie za wybitny osobisty wkład w rozwój międzynarodowej współpracy naukowej i kulturalnej, a za popularyzację osiągnięć współczesnej nauki w mediach (co zapisano w decyzji „tajnego jury”).

W 2008 roku został pełnomocnikiem Prezydenta Federacji Rosyjskiej ds. międzynarodowej współpracy kulturalnej. To nowe stanowisko zostało wprowadzone przez Prezydenta Federacji Rosyjskiej w celu rozwijania międzynarodowej współpracy kulturalnej i tworzenia pozytywnego wizerunku Rosji za granicą. Najwyraźniej chcąc stworzyć pozytywny wizerunek kraju, udzielił wsparcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nazywając ją „ważnym historycznym momentem w rozwoju Rosji”.

Cała ta paplanina wokół Nagrody «Oganesson» prowadzi nas z powrotem do praktyki przyznawania Nagród Stalina za czasów Stalina, a następnie do wprowadzonych przez Breżniewa Międzynarodowych Nagród Lenina. Ich powstanie z jednej strony umożliwiało oswojeniu czołowych naukowców i osobistości kultury, z drugiej zaś stanowiło swego rodzaju legitymizację „wyższości” ustroju sowieckiego nad kapitalistycznym Zachodem. Nagrody te pozwoliły wyjaśnić narodowi radzieckiemu: „Przyznawanie Nagród Nobla jest kontrolowane przez Amerykanów i cały świat zachodni, więc często nas omija. Państwo radzieckie, dbając o rozwój nauki radzieckiej, rekompensuje tę niesprawiedliwość.”

Dla narodu radzieckiego, a potem Rosjan, którzy byli dalecy od nauki i kultury, stanowisko to wydawało się bardzo prawdopodobne. Rzeczywiście, przez wszystkie lata istnienia Nagrody Nobla największą liczbę laureatów stanowili obywatele USA – 257, następnie Wielka Brytania – 93, na trzecim miejscu Niemcy – 80. Rosja ma 27 laureatów. Taki jest jednak prawdziwy historyczny rosklad sił.

Decyduje o tym istnienie tradycji naukowych i liczba szkół naukowych, wysokość środków finansowych przeznaczonych na badania podstawowe, swobodna wymiana naukowa i w ogóle współpraca naukowa oraz poziom kształcenia. Deidealogizacja nauki. Analiza otrzymanych Nagród Nobla pokazuje, że nobliści faktycznie wnieśli zasadniczy wkład w ukształtowanie nowych kierunków naukowych, które zmieniają nasze wyobrażenia o otaczającym nas świecie.

Pod względem wszystkich powyższych czynników Związek Radziecki, a następnie Rosja, ustępują rozwiniętym krajom zachodnim. W Związku Radzieckim (i jego następczyni – Rosji) pieniądze inwestowano głównie w zastosowania produktów podwójnego zastosowania, a fundamentalną nauke finansowano na zasadzie ostateczności. Musiałem ostro polemizować się z jednym z najbliższych współpracowników Putina, Siergiejem Iwanowem, który był szefem Administracji Prezydenta. On po prostu nie rozumiał, że fundamentalna nauke nie można finansować jedynie za pomocą umów, które przewidują natychmiastowe zyski.

W Rosji Putin i komuniści często lubią powtarzać, że radziecki system edukacji był najlepszy na świecie. W odpowiedzi na to stale zadaję pytanie: „ A Gdzie są radzieckie Nagrody Nobla?”

Ponieważ nagrody Stalina i Lenina w dziedzinie nauki nie miały przede wszystkim charakteru naukowego, ale miały charakter koniunkturalny i polityczny, ich laureaci często (choć oczywiście nie zawsze) nie spełniali uznanych standardów międzynarodowych.

Przykładem jest Nagroda Stalina z 1948 r., przyznana braciom Alikhanyan za pracę naukową 1947 r., w której stwierdzono, ze przeprowadzone przez autorów eksperymenty potwierdzają istnienie nowych cząstek elementarnych – „waritronów”. W fizyce każde odkrycie nowych cząstek elementarnych nagradzane jest Nagrodą Nobla, ponieważ zawsze wiąże się z nowym zrozumieniem struktury materii. Pośpiech, z jakim przyznano nagrodę, wywołał pewne zakłopotanie. Okazało się, że bracia Alikhanyan pomylili nieczystość z prawdziwą cząstką. Od tego czasu cząstka „waritron” zaczęła być używana przez fizyków jako symbol nieuczciwości naukowej.

Przyznanie Breżniewowi, dzięki Bogu, nie w dziedzinie fizyki, ale w literaturze, nagrody Lenina za książki „Calizna” i „Mała Ziemia” wciąż wywołuje u powszechny uśmiech. Po pierwsze, sam Breżniew ich nie napisał, a po drugie, można je nazwać dziełami literackimi z ogromną przesadą.

Niektóre nagrody stalinowskie przyznawano quasi-naukowcom, jak na przykład profesor Terletsky, wykładowca fizyki teoretycznej na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Moskiewskiego, który w 1945 r. był zaangażowany w projekt atomowy i do 1950 r. „na pół etatu” w stopniu podpułkownika, był zastępcą ds. nauki szefa wydziału „C” NKWD ZSRR Pawła Sudoplatowa (głównego organizatora międzynarodowych morderstw). Zajmował się tłumaczeniem na język rosyjski uzyskanych przez wywiad sowiecki zachodnich materiałów na temat bomby atomowej. Najbardziej znany jest z tego, że w październiku-listopadzie 1945 roku został wysłany przez Ławrientija Berii na spotkanie z Nielsem Bohrem (wielkim fizykiem i laureatem Nagrody Nobla) w celu poznania szczegółów amerykańskiej bomby atomowej.

Ukrywając się za Nagrodą Stalina, którą otrzymał w 1951 r., rozpoczął szaleńczą wojnę przeciwko ogólnej teorii względności Alberta Einsteina jako idealistycznej reakcyjnej teorii. Podam tylko 2 cytaty Terletsky’ego z artykułu opublikowanego w czasopiśmie „Woprosy filozofii” w tym samym 1951 roku: „Filozofia idealistyczna przeniknęła głęboko do głównych gałęzi fizyki teoretycznej i stała się podstawą wielu modnych „teorii” fizycznych. Te reakcyjne teorie utrudniają rozwój nauki i są powszechnie wykorzystywane do propagowania idealizmu i otwartego kapłaństwa… Wydawane w naszym kraju książki i podręczniki z zakresu fizyki teoretycznej powinny w naturalny sposób demaskować reakcyjne teorie fizyczne i materialistycznie interpretować współczesną fizykę. Wydaje się, że tej elementarnej prawdy dla radzieckich naukowców nie trzeba przypominać. Trzeba jednak poważnie się nad tym zastanowić, gdy na łamach książek podających się za współczesne podręczniki fizyki teoretycznej natkniemy się na propagandę podupadłych, dawno obalanych koncepcji idealistycznych. Mówimy o serii książek napisanych przez akademika L. Landau wraz ze swoimi uczniami pod ogólnym tytułem „Fizyka teoretyczna”. W rzeczywistości książki te szeroko reklamują reakcyjne koncepcje, takie jak „zasada komplementarności i teoria rozszerzającego się wszechświata”, będące konsekwencjami teorii względności Einsteina.

Nad głowami czołowych radzieckich fizyków wisiała śmiertelna groźba represji. Dopiero słowa Igora Kurczatowa, który zapewnił Stalina o nieuniknionej porażce projektu atomowego w przypadku aresztowania, powstrzymały miecz Damoklesa.

Echo wydarzeń wokół ogólnej teorii względności dotarły do ​​Warszawy. Mówił o nich wybitny polski fizyk, dyrektor Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Warszawskiego Leopold Infeld, na którego zaproszenie przyjechałem kiedyś na studia na Uniwersytecie Warszawskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content