CZY SIŁA ARMII ROSYJSKIEJ TKWI W ROSYJSKIEJ WSI?

CZY SIŁA ARMII ROSYJSKIEJ TKWI W ROSYJSKIEJ WSI?

Opowiem wam o typowej rosyjskiej wiosce AFANASOWO, gdzie w 1986 roku kupiłem połowę chłopskiego domu i co roku odwiedzałem ją latem (przed wojną). Wioska ta znajduje się 100 km od Moskwy w obwodzie Władimirskim. W odległości 20 km znajduje się miasto Aleksandrow (około 100 tysięcy mieszkańców) – radzieckie centrum przemysłu wojskowego – produkcja półprzewodników. Dziś działa tylko małe przedsiębiorstwo zajmujące się montażem koreańskich telewizorów. W odległości 10 kilometrów znajduje się miasto Karabanovo – niegdyś centrum przemysłu tekstylnego, o czym przypominają zniszczone budynki fabryczne z czerwonej cegły bez okien. Sama wioska położona jest 2 kilometry od dużej wsi Makhra, słynącej z klasztoru Świętej Trójcy, który zaopatruje całą dzielnicę w produkty mleczne. Kiedyś był tu PGR, gdzie uprawiano len. Dziś wszystkie pola, które zostały kupione przez komunistycznego gubernatora, są zarośnięte trawą.

Pod koniec epidemii COVID zapytałem znajomą dojarkę, jedną z nielicznych, która hodowała krowy we wsi: jak znosili COVID? Odpowiedź była prosta: „A kto wie? – kasłali, chorowali, umierali, chowali i dlaczego, kto to wie. Przecież nie mieliśmy lekarzy, nie mieliśmy siły jechać do miasta na badania. Ja też zachorowałem, chyba że 2-3 razy, ale przeżyłam – jestem wytrzymała, zakonnice też umierały.
Nigdy nie było drogi oddzielającej Machre od naszej wioski, a kiedy padał deszcz, samochody brodziły w kałużach. W ciągu lat „kapitalistycznych” państwo zbudowało tylko 500 metrów drogi. Pozostałą musieliśmy zbudować sami z żoną. (tylko pokryliśmy ją żwirem, a nie asfaltem). Sąsiedzi odmówili nam pomocy: „Jesteście bogaci – macie samochód, więc drogę też zróbcie sami, a my jakoś dojdziemy do wsi na piechotę. Czasem do wioski dojeżdżała furgonetka z solą, cukrem i kaszą. Obecnie większość mieszkańców stanowią emeryci, ich dzieci, nie mogące znaleźć pracy w mieście oraz letnicy.

Wszystkie domy we wsi są drewniane. Większość ma po 100 lat. Nie ma kanalizacji, woda jest ze studni, niedawno założono gaz, ale za hydraulikę do domu trzeba płacić, a większość ludzi nie ma pieniędzy. Występują przerwy w dostawie energii elektrycznej. Ale jest za to dostęp do internetu, z którego mało kto korzysta, bo jest bardzo drogi. Mimo to, władze raportują, że wszyscy mieszkańcy mają dostęp do współczesnych osiągnięć techniki.

Emeryci w tej okolicy otrzymują emeryturę w wysokości około 10 tysięcy rubli – trochę ponad 500 złotych. Moja emerytura, profesora z 40-letnim stażem też niewiele się od tej kwoty różni, bo wynosi 22 tysiące rubli. (1200 zł), ale posiadam oszczędności. Żyją z tego, co zesłał Bóg – z przydomowych działek obsadzonych ziemniakami i wszelkiego rodzaju warzywami, czasem trafia się 1-2 grządki truskawek, oraz dary natury – grzyby i jagody, które wywożą na bazar. Krajobraz zachwyca swoim pięknem. Jest tu piękny las. Jeśli emeryci nie są samotni i pomagają im dzieci, żyją skromnie, ale nie głodują. Samotni żyją w strasznej nędzy.

Młodym też jednak nie jest łatwo – pensja pracownika leśnego wynosi 5600 rubli – 290 zł. Jedyną szansą na zarobienie dodatkowych pieniędzy jest praca w ogrodach letników lub kupno butelki wódki za ostatnie ruble, aby nie widzieć tego pięknego i jednocześnie strasznego rosyjskiego МIРa.
Putin karmi wszystkich hasłem: „Wielka Armia – Wielka Rosja”, ale trzyma wszystkich w nędzy, żeby było łatwiej nimi zarządzać. Dlatego, gdy przychodzi wezwanie do wojska z obietnicami 2500 dolarów miesięcznie, a nawet 20 tysięcy dolarów zadośćuczynienia za zamordowanego „żywiciela” rodziny, to zapomina się o wszelkich normach moralności.


Jednym zdaniem: Jaka jest za rosyjska wieś – taka jest rosyjska armia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content