Specyfika zabezpieczenia miejsca przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu
Kwestia prawidłowego zabezpieczenia miejsca popełnienia przestępstwa wiąże się z dużą odpowiedzialnością i wymaga dobrego przygotowania zawodowego oraz doświadczenia. Od ewentualnie popełnionych w tym procesie błędów może zależeć ujawnienie sprawcy lub doprowadzenie do jego osądzenia przed sądem. Do tego część tych czynności odbywa się w niesprzyjających dla funkcjonariuszy warunkach – przy pośpiechu, wynikającym z przyczyn organizacyjnych lub życiowych, bądź też przy złym oświetleniu lub pogodzie. Wystarczy spojrzeć tutaj na pracę policjantów pionu ruchu drogowego, których wiele przedsięwzięć podejmowanych w związku z wypadkami, wiąże się ze świadomością ograniczeń w ruchu lądowym wywołanych zdarzeniem, przy częstym niezrozumieniu czy wręcz wrogości ze strony innych kierujących.
Zabezpieczenie miejsca zdarzenia w przypadku zaistnienia poważnego przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu ludzkiemu praktycznie zawsze jest operacją skomplikowaną i wymagającą niemal automatycznego podejmowania pod presją czasu trafnych decyzji.
Dla potrzeb niniejszego artykułu przyjąłem, że we wskazanej kategorii zdarzeń skoncentruję swoje przemyślenia na konkretnych przykładach z grudnia bieżącego roku tj. na wybuchu gazu w Szczyrku, który spowodował śmierć ośmiu osób oraz ataku uzbrojonego napastnika na szpital w czeskiej Ostravie (siedem ofiar śmiertelnych) jak też na wydarzeniu nieco już odległym czasowo, jednak wciąż charakterystycznym – zamachu bombowym na maraton w Bostonie w kwietniu 2013 roku. W celu ułatwienia narracji, przyjąłem też, że do podobnych do dwóch ostatnich zdarzeń hipotetycznie może dojść i w Polsce.
Tragedia w Szczyrku prawdopodobnie została wywołana przez pracowników podmiotu gospodarczego prowadzącego prace budowlane, którzy sprowadzili zdarzenie mające postać zawalenia się budowli, czego następstwem była śmierć wielu osób (art. 163 § 1 i 3 kk).
Można założyć, że początkowa informacja o wybuchu i zniszczeniu domu nie wskazywała na możliwość popełnienia przestępstwa, lecz na awarię techniczną. Podstawowe działania służb ratunkowych w takiej sytuacji sprowadzały się zapewne do zatrzymania dostaw gazu ziemnego i energii elektrycznej w okolice zdarzenia, ewakuacji osób z bezpośredniego otoczenia strefy wybuchu oraz podjęcia próby udzielenia pomocy poszkodowanym. Dodatkowo jak sądzę ograniczono dostęp osób postronnych do strefy zagrożonej, ruch pojazdów na pobliskiej drodze i zorganizowano dla nich objazd. Wraz z upływem czasu – przy priorytecie działań ratowniczych mających również na celu zweryfikowanie informacji o liczbie osób przebywających w gruzach zawalonego budynku – rozpoczęto prowadzenie czynności procesowych (opisywanie, fotografowanie i skanowanie miejsca wybuchu, ustalanie świadków, zabezpieczanie śladów, identyfikacja zwłok itp.) oraz z zakresu zarządzania kryzysowego (ocena uszkodzeń w sąsiednich budynkach, zapewnienie ewakuowanym miejsc noclegowych, posiłków, napojów, ubrań, opieki psychologicznej i lekarskiej, analiza i sprawdzenie możliwości przywrócenia zasilania itp.)[1]. Wszelkie prowadzone tutaj przedsięwzięcia wymagały zapewnienia koordynacji pomiędzy wieloma podmiotami reprezentującymi różne rodzaje działalności i różną podległość (prokuratura, Policja, PSP, OSP, służby medyczne, pogotowie gazowe i energetyczne, władze samorządowe i komórki organizacyjne urzędu wojewódzkiego, zakłady pogrzebowe, organizacje pozarządowe), przy konieczności przekazywania informacji dla przedstawicieli mediów. Można założyć, że po wstępnych czynnościach zorientowano się w przyczynie wybuchu i podjęto starania aby ograniczyć to zagrożenie. Nie istniała także potrzeba prowadzenia działań za hipotetycznym sprawcą tragedii.
W przypadku ataku z Ostravy – jak pamiętamy – uzbrojony w broń palną sprawca wtargnął do szpitala i otworzył ogień do pacjentów i personelu, po czym, po zabiciu sześciu osób oraz ciężkim zranieniu dwóch kolejnych, zbiegł[2]. Wydarzenie miało miejsce w godzinach porannych, co z pewnością ułatwiło reakcję służb – pierwsi policjanci pojawili się w szpitalu w trzy minuty od odebrania informacji o strzałach. Można założyć, że początkowo funkcjonariusze nie posiadali sprawdzonych informacji o liczbie napastników i ich intencjach i nie mogli wykluczyć ataku terrorystycznego. Stwierdzenie w fazie ataku lub bezpośrednio po niej czy doszło właśnie do przestępstwa o charakterze terrorystycznym jest w praktyce nierealne i musi opierać się na interpretacji rozszerzającej. Podobnie sprawa przedstawiała by się na gruncie prawa polskiego, gdyż zachowanie sprawcy spełniało by warunki wielokrotnego zabójstwa (art. 148 § 1 w zw. z § 3 kk), lecz raczej nie czynu o charakterze terrorystycznym (nie wystąpiło tu nawet znamię „poważnego zastraszenia wielu osób”). Zapewne jednak trzeba by było bardzo szybko – w ciągu kilku minut – podjąć decyzję o zastosowaniu lub nie zastosowaniu procedur przewidzianych na taką okazję i określonych w ustawie o działaniach antyterrorystycznych, chociażby w kontekście dowodzenia (powołania grupy kontrterrorystycznej) i ewentualnej możliwości specjalnego użycia broni[3].
Działanie czeskich policjantów oraz funkcjonariuszy innych służb bezpieczeństwa publicznego w przypadku ataku w szpitalu w Ostravie było nad wyraz niełatwe. Mieli oni do czynienia co najmniej z koniecznością podjęcia próby zatrzymania (lub eliminacji) uzbrojonego i zdesperowanego sprawcy, dokonania penetracji rozległego budynku w celu sprawdzenia hipotetycznego pobytu dotychczas nieujawnionych napastników, udzielenia pomocy poszkodowanym, ewakuacji przebywających w obiekcie osób (wśród których mógł ukrywać się zabójca lub jego pomocnik) a także sprawdzenia pirotechnicznego wybranych pomieszczeń i ewentualnie zaparkowanych w pobliżu pojazdów. Jednocześnie równolegle należało zapewnić ochronę terenu ataku (także poprzez zamknięcie ruchu kołowego na pobliskich ulicach) przed osobami postronnymi lub zrozumiałym wtargnięciem członków rodzin pacjentów oraz w celu zapewnienia spokojnej pracy funkcjonariuszy dochodzeniowo–śledczych. Rola tych ostatnich – z uwagi na oddalenie się sprawcy z miejsca zdarzenia – była szczególna, gdyż podejmowane czynności usprawniały ujęcie przestępcy (np. przejrzenie monitoringu, uzyskanie opisu jego wyglądu od świadków), bądź też mogły w przyszłości umożliwić jego skazanie (np. zabezpieczenie łusek i miejsc uderzenia pocisków, ewentualnych śladów dermatoskopijnych, traseologicznych i biologicznych pozostawionych przez niego w szpitalu, umiejscowienie zwłok). Daje się tutaj zauważyć poważna komplikacja działania różnych służb i występowanie różnorodnych priorytetów w jednym czasie, dodatkowo utrudnione przez konieczność prowadzenia intensywnych działań pościgowych, w trakcie których nie można było przecież wykluczyć powrotu sprawcy na miejsce zdarzenia.
W opisywanym przypadku napastnik, po zlokalizowaniu po niespełna trzech godzinach od ataku przy pomocy śmigłowców, popełnił samobójstwo. W czasie pościgu wystąpiła konieczność zamknięcia Wyższej Szkoły Górniczej oraz kilku innych placówek dydaktycznych. Ewakuowanych pacjentów i personel szpitala przeprowadzono do podstawionych autobusów a potem do budynku administracyjnego. Po około siedmiu godzinach od ataku części osób pozwolono już wrócić do placówki, co mogło wskazywać na zdecydowane ograniczenie miejsca prowadzonych oględzin, jak też na dużą sprawność czeskich funkcjonariuszy[4].
W kwietniu 2013 roku w Bostonie w czasie biegu maratońskiego doszło do zamachu na biegaczy i kibiców przy użyciu materiałów wybuchowych. W wyniku odpalenia dwóch ładunków bombowych wypełnionych kulkami łożyskowymi zginęły trzy osoby a aż 264 zostały ranne. Charakterystyczne było to, że ładunki te nie wybuchły jednocześnie (różnica około 13 sekund), za to niedaleko od siebie (około 180 metrów), co mogło wskazywać na wysokie zagrożenie kolejnymi eksplozjami. Pozytywnym aspektem całej sytuacji było jedynie to, że służby porządkowe i ratownicze znajdowały się bezpośrednio na miejscu zdarzenia i niezwłocznie przystąpiły do wykonywania zadań. Maraton został przerwany a wciąż nadbiegających uczestników skierowano do pobliskiego parku. Priorytetem stało się zarówno udzielanie pomocy poszkodowanym (wśród których mógł znajdować się zamachowiec), jak i odizolowanie niebezpiecznego rejonu ze względu na chęć zmniejszenia liczby ofiar ewentualnych dalszych wybuchów. Z tego drugiego powodu dosyć szybko ograniczono zasięg telefonii komórkowej (w celu uniemożliwienia zdalnego odpalenia kolejnych ładunków) oraz – po doświadczeniach z wydarzeń z 11 września 2001 roku – wstrzymano ruch lotniczy nad Bostonem, co pokazuje jak wielopłaszczyznowa musiała być reakcja na zamach.
Zajście z pewnością natychmiast zakwalifikowano do czynów o charakterze terrorystycznym, co również wystąpiło by w warunkach polskich (art. 148 § 2 kk w zw. z art. 163 § 3 kk w zw. z art. 115 § kk). Poważnym problemem stało się przeszukiwanie terenu ataku, z uwagi na pozostawione przez uciekających ludzi torebki i plecaki, z których każdy hipotetycznie mógł zawierać materiał wybuchowy (jeden pakunek zniszczono w kontrolowanej eksplozji). Jednocześnie prowadzono intensywne czynności wykrywcze za sprawcami tragedii, polegające zapewne na identyfikacji ofiar, zabezpieczeniu pozostałości ładunków wybuchowych lub nagrań monitoringu (jedną osobę ranną zatrzymano ale po wstępnych czynnościach zwolniono)[5]. W sytuacji wystąpienia tego typu zdarzenia w Polsce kierującemu działaniami antyterrorystycznymi przysługiwały by m. in. uprawnienia do zarządzenia ewakuacji osób lub mienia, wstrzymania lub ograniczenia ruchu pieszych (przebywania osób postronnych), ruchu pojazdów (w tym środków publicznego transportu zbiorowego), bądź ruchu kolejowego[6]. Wprowadzenie zakazu lotów w określonej przestrzeni odbyło by się na podstawie regulacji wywodzących się z Prawa lotniczego[7].
Powyższe przykłady pokazują, że zabezpieczenie miejsca zdarzenia poważnego przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu jest niezmiernie skomplikowane i powinno być rozpatrywane na wielu obszarach oraz poziomach. Wśród tych pierwszych można wyróżnić: prawny (jaka będzie podstawa działania organów władzy publicznej i czy wystąpi potrzeba zastosowania regulacji antyterrorystycznych?), kryminologiczny (czy mogło dojść do przestępstwa i kto może być jego sprawcą?), kryminalistyczny (związany z zabezpieczeniem śladów czynu zabronionego i metodyką czynności wykrywczych), lecz także w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa powszechnego i przyjętych zasad zarządzania kryzysowego. Poziomy zabezpieczenia dotyczą bezpośredniego miejsca zdarzenia (z priorytetowym udzieleniem pomocy poszkodowanym i ujawnieniem dowodów przestępstwa), jego otoczenia (niedopuszczenie do ponownego ataku lub ingerencji osób postronnych, jak również zapewnieniem sprawnego funkcjonowania – objazdy), sfery telekomunikacyjnej lub cyberprzestrzeni oraz strefy powietrznej. Rozpatrując całość działań służb i formacji bezpieczeństwa wewnętrznego dodać do tego można prowadzenie działań pościgowych, blokadowych oraz zapewnienie sił i środków odwodowych, w celu podjęcia reakcji na nowe zagrożenie lub odbudowę tych sił w miejscu ataku. Należy także pamiętać o wsparciu logistycznym i funkcjonowaniu służb prasowych.
I jeszcze jedna ważna w moim odczuciu kwestia. Warto by było aby świadomość złożoności problemów związanych z zabezpieczeniem miejsca zdarzenia była obecna u decydentów, polityków i u ogółu społeczeństwa. Pierwsze godziny po wystąpieniu poważnego zdarzenia będą – pomimo najszczerszych chęci osób zaangażowanych – pełne niepewności, niewiedzy i ryzyka podejmowanych pod presją okoliczności decyzji.
Od doświadczenia organizacyjnego osoby dowodzącej i podległych mu wykonawców będzie zależało właściwe wykorzystanie posiadanych środków, zazwyczaj w pierwszym momencie niedostatecznych do opanowania całości sytuacji, jak i stosowne użycie udzielonego wsparcia. Oczekiwania informacyjne dziennikarzy i osób zatroskanych o własne bezpieczeństwo lub losy bliskich będą powodowały powstanie szumu medialnego, pełnego hipotez i nieuprawnionych ocen. Z pewnością pojawi się problem osób, które z ciekawości lub głupoty będą chciały w sposób nieprzemyślany uzyskać informacje o zdarzeniu, próbując dostać się poza wyznaczoną linię lub chociażby używać dronów do filmowania działania służb – nie mając świadomości, że każde takie działanie może być odebrane jako wrogie przez strzegących bezpieczeństwa funkcjonariuszy.
Można sobie także wyobrazić możliwość wprowadzenia pewnego zamieszania przez decydentów, którzy jakże często potrafią przyjechać na miejsce zdarzenia. I oczywiście, że udzielane przez nich wsparcie ma swój wymiar dla prowadzących akcję ratunkową i zabezpieczającą – zarówno moralny, jak i organizacyjny (np. poprzez przyspieszenie wydania niezbędnych decyzji). Warto by było jednak za każdym razem się zastanowić, czy związane z taką wizytą oderwanie dowodzącego od głównego zadania czyli zarządzania, konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dla takiego VIP–a oraz wymagane konsultacje ze służbą zajmującą się ochroną osób pełniących w państwie kluczowe funkcje są warte osiągniętych efektów. Decyzje można wydać w centrum dowodzenia, tam także odbyć konferencję prasową a samo miejsce zdarzenia obejrzeć z kamery zainstalowanej na dronie. Czując się nieuprawnionym do jakiejkolwiek oceny w tym zakresie zauważyłem, że na miejscu ataku w Ostravie pojawił się premier Republiki Czeskiej i minister spraw wewnętrznych a każdy z nich odbył rozmowę z dziennikarzami na tle wejścia do szpitala. Przyjmuję – choć nie mam takiej wiedzy – że nie zostali oni obaj dopuszczeni do piętra w tym budynku, na którym zginęła większość ofiar, gdyż zapewne trwały tam jeszcze oględziny kryminalistyczne. Zresztą jaka byłaby potrzeba takiej lustracji? Inną sprawą pozostaje możliwość dokonania zamachu na wizytującego obszar zdarzenia polityka, co do którego możemy mieć pewność miejsca, w którym się pojawi.
Czasami zastanawiam się czy w podobnych do opisanych przypadkach skrót VIP nie powinno się odczytywać jako Very Important Place – Bardzo Ważne Miejsce, i czy to ono, oraz rzesza pracujących na nim w ciężkich warunkach funkcjonariuszy oraz przedstawicieli innych służb i organizacji, nie powinni być traktowani priorytetowo i ze zrozumieniem?
[1] Godna polecenia jest tu książka M. Nepelskiego, Zarządzanie w sytuacjach kryzysowych, Szczytno 2016.
[2] Siódma ofiara zmarła kilka dni po ataku.
[3] Por. art. 115 § 20 kk; ustawa z dnia 10 VI 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych, t.j. Dz.U. z 2019 poz. 796.
[4] Zob. https://www.tvp.info/45724339/atak-w-czeskim-szpitalu-sa-zabici-media-informuja-o-motywach-sprawcy [dostęp: 20 XII 2019 r.] oraz https://tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/ostrawa-strzaly-w-szpitalu-szesc-osob-nie-zyje,992035.html [dostęp: 20 XII 2019 r.].
[5] Szczegóły w: https://www.justice.gov/iso/opa/resources/363201342213441988148.pdf [dostęp: 21 XII 2019 r.]; https://edition.cnn.com/2013/04/18/us/boston-marathon-things-we-know [dostęp: 21 XII 2019 r.].
[6] Art. 20 ust. 1 ustawy o działaniach antyterrorystycznych.
[7] Art. 119 ust. 3 ustawy z dnia 3 VII 2002 r. – Prawo lotnicze, t.j. Dz.U. z 2017 poz. 959 z późn. zm.; Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 18 I 2019 r. w sprawie ograniczeń lotów na czas nie dłuższy niż 3 miesiące, Dz.U. poz. 618. Przepisy ustawy o działaniach antyterrorystycznych przewidują ograniczenie ruchu lotniczego jedynie na lotnisku będącym miejscem zdarzenia o charakterze terrorystycznym, art. 20 ust. 1 pkt 7.
Dodaj komentarz