Środki walki Wojsk Obrony Terytorialnej
Biorąc pod uwagę środki walki dla Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) trzeba mieć na względzie komplementarne możliwości całych Sił Zbrojnych RP, to znaczy, że wymogi sprzętowe i ich wykorzystanie zarówno tych Wojsk, jak i operacyjnych (WO) muszą służyć kompleksowo pojmowanej obronie militarnej w ramach obrony narodowej na rzecz siły obronnej Polski. Stąd powstanie WOT istotnie warunkuje funkcjonalność oraz wymogi sprzętowe także wojsk komponentu operacyjnego.
Wymogi sprzętowe wojsk określają ich zadania, a te w tym wypadku koncentrują się na działaniach nieregularnych (przeciwhybrydowych) i obronie miast oraz panowaniu nad przestrzenią (w tym także ceberprzestrzenią) Polski – nie jedynie obronie jako takiej, w klasycznym jej rozumieniu typowym dla wojsk operacyjnych, co tak niefrasobliwie usiłują przyporządkować Wojskom OT nie znający ich istoty funkcjonowania i ogromnego znaczenia dla obrony narodwej.
Współczesne WOT, wykorzystując powszechny potencjał obywatelski na rzecz organizowania skutecznej siły obronnej państwa, powinny mieć możliwość wykorzystywania także zdolnościami uderzeniowymi (ogniowymi) wojsk operacyjnych do realizacji własnych zadań i na rzecz tych operacyjnych także. Stąd istnienie WOT warunkuje znacząco również funkcjonalność sprzętu WO, które powinny się doposażać i wyposażać w środki ogniowe przydane także na rzecz zadań realizowanych przez WOT, a nie jedynie własne. I na tę okoliczność powinny mieć podwójną funkcjonalności bojową – operacyjną i „terytorialną”. Dlatego platformy mobilne (transportery, czołgi, śmigłowce itp.) WO powinny mieć możliwości demontażu niektórych ich środków ogniowych i łączności z ich pokładów i będąc przenoszone, a przez to użyteczne w takim wariancie – mogłyby znaleźć swoją użyteczność także w dyspozycji struktur pieszych, tworzonych z „porażonych” struktur wojsk operacyjnych włączanych w dyspozycję WOT. Na taką okoliczność powinni być szkoleni dysponenci sprzętu pokładowego środków opancerzonych i nawet pancernych (przeciwpancernych pocisków kierowanych), środków łączności oraz wszelkiego rodzaju specjaliści, którzy mogą być użyteczni także w strukturach WOT – przechodząc z wojsk operacyjnych do działań nieregularnych lub fortecznych (w trybie wymuszonym sytuacją lub celowego wariantu użycia ich środków walki w ten sposób).
Taka polityka zbrojeniowa powinna być zasadą we współczesnych SZ RP! A to wymusza opcjonalność funkcjonalną sprzętu wojsk operacyjnych (WO) i stąd zasady działania taktycznego WOT powinny być znane załogom sprzętu WO, które muszą systematycznie ćwiczyć możliwość demontażu i użycia sprzętu pokładowego poza ich platformami transportowymi – a przede wszystkim tylko taki sprzęt powinien być pozyskiwany (modernizowany) w komponencie operacyjnym wojsk. Zarówno lotnictwo, jak i artyleria WO powinny dysponować środkami ogniowymi, których pociski (bomby) w końcowym etapie lotu mogą być naprowadzane na cel przez struktury WOT. Również czołgi powinny dysponować tego rodzaju pociskami i strzelając z usypanych wałów podnoszący ich kąt wystrzału mogłyby być użyteczne nie tylko w bezpośrednim starciu z przeciwnikiem, gdyż wtedy ich zasięg odziaływania byłby znacząco większy, niż przy strzale na wprost. WO na terytorium RP muszą operować możliwościami ogniowymi precyzyjnego rażenia przeciwnika, a nie tylko zmasowanymi (mieszającymi z „glebą” wszystko co się rusza), bo oddziaływująca ogniowo powinny brać pod uwagę także szkody powodowane w rodzimej infrastrukturze, czego nie uwzględnia się atakując na obcym terytorium.
Ważnym środkiem walki WOT winny być drony (do ataku na kolumny wojsk przeciwnika i jego zgrupowania) kierowane nie tylko drogą radiową (co może być zakłócone), ale także przy pomocy światłowodów oraz takie, które mogą startować z dalszych odległości wobec przeciwnika, zaś w końcowym etapie uderzenia mogące być ukierunkowywane (przejmowane/przekazywane) przez „naprowadzających z WOT” na obiekty ataku.
Na poziomie najniższym/podstawowym struktury WOT powinny posiadać dostateczną liczbę i wielorakość środków przeciwpancernych (w tym miny sterowane i jezdne) do skutecznego niszczenia pojazdów opancerzonych oraz minowania dróg i ulic, a ich żołnierze – posiadać broń indywidualną i zespołową piechoty w domu, aby przez to być w stanie niemal natychmiast podejmować walkę z przeciwnikiem na zasadach działań nieregularnych i fortecznych, ponieważ niezwykła użyteczność tych Wojsk tkwi w ich natychmiastowej niemal gotowości bojowej, czego nie posiadają WO (bo nie taka ich funkcja), którą to dysfunkcję wykorzystują agresorzy w działaniach hybrydowych (co miało miejsce na Krymie i nie tylko). Wtedy bowiem, ci z tych żołnierzy WOT, którzy znajdą się w sytuacji prowadzenia akcji zbrojnych na rzecz działań hybrydowych agresora oraz ataku dywersji na obiekty infrastruktury mogą „natychmiast” skutecznie zwalczać takie działania w miastach i ich pobliżu.
Środki ogniowe WOT muszą być wysoce precyzyjne (każdy strzał skuteczny – stąd karabiny wyborowe i wielkokalibrowe) w oddziaływaniu i lekkie, gdyż amunicji do nich nie można w dużych ilościach transportować pieszo. Szczególnie dotyczy to zdolności WOT w środkach przeciwpancernych i przeciwlotniczych. Moździerze nawet małych kalibrów powinny mieć pociski naprowadzane laserowo, bądź przewodowo. A karabiny wyborowe i wielkokalibrowe oraz środki przeciwpiechotne muszą posiadać amunicję „wielowariantową”, zaś przenośne środki przeciwlotnicze mieć znaczny zasięg i być w powszechnym użyciu pododdziałów WOT.
Niezwykle ważną sprawą dla obrony przestrzeni Polski jest nie tylko ta chroniona kinetycznie przez WOT, ale i ta broniona przez system OT w ramach cyberobrony – cyberprzestrzeń. Stąd w strukturach OT (w struktura terytorialnych organów dowodzenia) konieczne są najnowsze techniczne środki terytorialnego systemu cyberobrony, który powinien stać się podstawą obrony państwa w cyberprzetrzeni, ponieważ bazowanie jedynie na resortowych (rozdrobnionych, nieskoordynowanych wzajemnie – wykorzystujących zagraniczne technologie do przetwarzania chronionych w Polsce danych, gdzie polscy specjaliści są tylko operatorami tej techniki bez gwarancji przeciwdziałania możliwościom wypływu danych tymi systemami) podsystemach w tym względzie i ponadto autonomicznym systemie wojsk operacyjnych jest „strategiczną niedoróbką”, służąca wprawdzie poszczególnym ważnych dysponentom resortowym, ale jednocześnie cała reszta społeczeństwa i jego infrastruktura (nie myślę o infrastrukturze krytycznej) jest pozbawiona takiej osłony cyberprzetrzennej, a to w powszechnej organizacji obronnej przestrzeni RP, postrzeganej kompleksowo, jest niedopuszczalne.
Zatem jeśli tego nie weźmiemy odpowiedzialnie pod uwagę, to w cyberprzestrzeni możemy mieć powtórkę z 1939 roku, kiedy to wojska „broniły się skutecznie” tyle, że przestrzeń Polski była od samego początku bezbronna, bo jej nie potraktowano poważnie – czyli strategicznie. Zbagatelizowano to, na co wskazywała marszałek Józef Piłsudski twierdząc, że przestrzeń jest „panem wojny”[1]. Nie doceniono też tego, że „strategia jest sztuką wykorzystania czasu i przestrzeni” (wg feldmarszałka Augusta Gneisenau), stąd nawet Niemcom, ponoszącym liczne klęski na froncie wschodnim II wojny światowej, potem brytyjski strateg Basil Henry Liddell Hart wystawił ocenę – „pokonała ich przestrzeń”. Zresztą ta przestrzeń pokonała nie jednego mającego wielkie ambicje – np. Napoleona, czy też Ramzesa II.
Obecnie przyjmuje się, że skutecznie mogą się bronić cybernetycznie poszczególne resorty (chociażby MON i MSWiA – czyli znowu „wybrańcy”, jak w 1939 r.), tyle, że reszta społeczeństwa (stanowiąca zdecydowaną większość przestrzeni RP, niż tylko te lub inne resorty) wciąż może być obezwładniona cyberprzestrzenie (jak poniekąd to uczyniła wichura w Polsce północnozachodniej) i nie trzeba będzie działań kinetycznych, ani hybrydowych, aby „przegrać”/zaprzepaścić funkcjonalnie Polskę bez wojny! I wtedy trzeba będzie wyróżniać tych, co resortowo skutecznie bronili cyberprzestrzeń Polski, ale w konsekwencji zaprzepaścili ją kompleksowo. Czy o to mam chodzi?
Zatem nie dopuśćmy do najgorszego, skoro mamy tego świadomość i możliwości panowania kinetycznego nad przestrzenią Polski przy pomocy WOT, a w ramach systemu powszechnej OT – także właściwie, kompleksowo, masowo panować nad cyberprzestrzenią RP.
Najważniejszym środkiem walki jest człowiek, który posiłkuje się technologią na rzecz prowadzenia tej walki, zatem mając na względzie postanowienia Konstytucji RP (2007) – obowiązkiem obywatela jest obrona Ojczyzny (at. 85), przeszkalajmy „obronnie” wszystkich obywateli RP w trybie powszechnego obowiązku w strukturach WOT i uświadamiajmy im, że tylko oni sami mogą się skutecznie bronić we wszystkich sytuacjach, ponieważ już w połowie XX wieku francuski teoretyk wojskowości A. Beaufre stwierdził, że „system służby milicyjnej (co jest typowe dla WOT ‒ przyp. aut.) jest niezbędną częścią składową systemu wojskowego (…), ponieważ tylko on i to najmniejszym kosztem, potrafi przystosować się do nieskończonej liczby różnych okoliczności, których nie można przewidzieć (i może stanowić – przyp. aut.) lokalną kuźnię obywatelską”[2]. W takiej sytuacji zawodowi żołnierz są jedynie ich nauczycielami i dowódcami opartej na nich „obronności”, zaś siła tak rozumianej obronności państwa tkwi w powszechnym udziale obywateli!
W interesie całego społeczeństwa konieczne jest także właściwie zorganiozwany wysiłek w zakresie kształcenia specjalistycznej kadry do powszechnej obrony/walki w cyberprzestrzeni, wykorzystując na ten cel przede wszystkim Akademicki Ośrodek Kompetencji Cyberprzestrzeni Bezpieczeństwa Militarnego uczelni wojskowej oraz współpracujące z nim Regionalne Ośrodki Kompetencji Cyberprzestrzeni Bezpieczeństwa Niemilitarnego. Zapewni to skuteczną cyberobronę w układzie cyberprzestrzeni całej Rzeczypospolitej (a nie jedynie resortów), co można osiągnąć w oparciu o terytorialny system obrony cyberprzetrzennej – więcej na ten temat por. R. Jakubczak, R. M. Martowski, Powszechna Obrona Terytorialna w cyberobronie i agresji hybrydowej, AWM, Warszawa 2017.
Tak jak specjaliści i systemy kodowania w strukturach terytorialnej ochrony cyberprzestrzeni RP powinny mieć bezwzględnie rodowód polski, tak też broń i amunicja WOT w zasadniczej masie powinny być produkowane w Polsce – zarówno drony, jak i inteligentne (m.in. kodowane), przenośne środki przeciwpancerne i przeciwlotnicze oraz kłady i specjalistyczne rowery dla WOT, a także stosowne środki łączności dla tych wojsk. A to wszystko sprzyja rozwojowi polskiego sektora zbrojeniowego i w konsekwencji gospodarki narodowej. Więc czyńmy – i to żwawo!
[1] J. Piłsudski: „jest jeden wielki pan – władca myśli wojennej i działań – to PRZESTRZEŃ, którą rozważyć musi każdy wódz” (…) Trzeba pamiętać, że przestrzeń to wielki wróg, którego też trzeba zmóc”.
[2] A. Beaufre, Wstęp do strategii. Odstraszanie i strategia, Warszawa 1968, s. 236.
Dodaj komentarz