Terroryści i handel sztuką
Pieniądze leżą na ziemi – to powiedzenie naprawdę sprawdza się na Bliskim Wschodzie.
Sama grabież dzieł sztuki podczas wojen nie jest nowym zjawiskiem. Podbicie kraju i uroczysty pochód z pokazem łupów, zwłaszcza dzieł sztuki, był zawsze populistyczną formą pokazania, że oto zniszczyliśmy kulturę kraju podbitego a tym samym nie ma kraju bo nie ma jego historii.
Jednak nielegalny handel dobrami kultury i jego powiązania z terroryzmem są dość nowym zjawiskiem. Dzieła sztuki są obecnie walutą świata i ich wartość stale rośnie, zwłaszcza w obliczu wojen, które trwają w miejscach skąd pochodzą najstarsze na świecie dzieła sztuki – tym samym coraz rzadsze i coraz cenniejsze.
Roczny nielegalny obrót dziełami sztuki szacuje się na wartość minimum 6 miliardów dolarów. Figurka o wysokości 20 centymetrów, skradziona na południu Iraku, została sprzedana na aukcji we Francji za 250 tys dolarów, misa o średnicy 30 cm sprzedana za 100 tys dolarów. Najsłynniejsza jest Lwica Guennol – starożytna figurka z Elamu, sprzedana za rekordową sumę 57 milionów dolarów, którą zakupił w 2007 roku na aukcji w Sotheby’s anonimowy kolekcjoner[i]. Figurka ma niecałe 9 cm wysokości. Transport 57 milionów w takiej formie jest banalnie prosty a terrorystom potrzebne są również proste rozwiązania logistyczne. Bliski Wschód to zagłębie dóbr kultury, które są małe, łatwe do transportu, o ogromnej wartości i bardzo trudne do wykrycia ponieważ wiele służb celnych, policji nie ma żadnej wiedzy by rozpoznawać przedmioty będące dziedzictwem światowym. Przemyt dóbr kultury pochodzący z grabieży odbywa się tą samą drogą, którą terroryści dotychczas przemycali na przykład heroinę. W Afganistanie są to do dzisiaj te same trasy.
Działania terrorystyczne stają się coraz kosztowniejsze a dotychczasowe źródła finansowania – handel narkotykami czy bronią coraz trudniejszy i również kosztowny. Nielegalny handel sztuką jest idealnym źródłem finansowania, zwłaszcza, że handel bronią, narkotykami czy ludźmi – jakkolwiek dochodowy by nie był, to niezależnie od ilości transakcji i pośredników zawsze pozostaje nielegalnym. Dzieło sztuki, które zostało pozyskane w przestępczy sposób, po kilku transakcjach, poprzez dobry system pośredników może stać się zupełnie legalnym a jego wartość wzrasta. Ponadto nielegalny handel dziełami sztuki jest bardzo bliski rynkowi legalnemu. Legalny rynek dzieł sztuki to zawsze anonimowy nabywca, anonimowy kolekcjoner. Przestrzeń idealna dla nielegalnego handlu zarazem. Druga przestrzeń to muzea.
Wiele muzeów nie sprawdza pochodzenia nabywanych dzieł. A dzieło sztuki „przepuszczone” przez nie nabiera wiarygodności i staje się bardzo pożądanym obiektem o dużej wartości finansowej. Muzeum, które otrzymało na dziesięć lat prawo do wystawiania i udostępniania obrazu o ogromnej wartości, nie ma obowiązku sprawdzić pochodzenia obrazu. Oddaje po tych dziesięciu latach obraz właścicielowi, który nie stracił na jego wartości lecz dodatkowo dostał niemalże certyfikat wiarygodności. Poza instytucjami muzealnymi, są jeszcze instytucje rządowe lub międzynarodowe. W 1969 roku ówczesny sekretarz generalny ONZ Hammarskjöld kupił fasadę świątyni Majów za 500 tysięcy dolarów[ii]. Fasada pochodziła z przemytu i została zwrócona rządowi Meksyku, jednak mnóstwo dzieł sztuki „wybiela” się właśnie poprzez takie transakcje.
Jak to działa? Teraz jest popyt na dzieła sztuki z Iraku.
Od 1991 roku wywieziono z Iraku około 250 tys. dóbr kultury z czego udało się odzyskać niewielką część. W 2003 roku ze splądrowanego Muzeum Narodowego w Bagdadzie zginęło około 17 tys. eksponatów. Nocami, setki osób plądrowały stanowiska archeologiczne na terenie jednego z dwóch najstarszych miast świata – Ur.
Terroryści nie plądrują. Tym zajmują się ochraniani przez nich kopacze, którymi często są lokalni mieszkańcy, żyjący w pobliżu miejsca rabunku. Ci, za niewielką opłatą, sprzedają znaleziska przemytnikom, którzy dostarczają je terrorystom. W ten sposób terroryści posiadają już pierwsze dokumenty o byłym właścicielu danej rzeczy. To ważny dokument dla dzieła sztuki w łańcuchu prania pieniędzy. Co istotne, dziś kultura państw Bliskiego Wschodu nie ma żadnego związku z dobrami starożytnej cywilizacji jaka jest ukryta w ich ziemiach.[iii] Tym samym, dla miejscowych mieszkańców nie są do dobra, których chcą chronić. Są dla nich jedynie źródłem ewentualnego zarobku.
W przypadku dóbr kultury zagrabianych w okolicach Bagdadu – kierunkiem przemytu jest Syria i Jordania. Następnie Turcja i przede wszystkim Liban to kraje przeładunkowe, które wprowadzają dobra kultury do UE, USA i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Ważnym punktem przeładunkowym jest Baalbeck w Libanie ponieważ Hezbollah jest ważnym pośrednikiem w handlu dobrami kultury. Hezbollah finansuje działalność terrorystyczną handlując libańskimi dobrami oraz pośrednicząc w handlu dobrami pozyskanymi na terenach krajów gdzie toczą się walki. Koszt pośrednictwa szacuje się na 20% wartości przemycanego towaru[iv].
Dzieła sztuki trafiają do krajów handlujących – w tym rozwinęły się nawet specjalne rynki – jak Szwajcaria (Zurych głównie), Izrael, Hongkong, Dubaj czy Argentyna a ostatecznie do Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych.
Tu pojawiają się handlarze antykami, muzea, prywatne galerie i w tym momencie wiele dzieł sztuki staje się legalnymi. W praktyce proces wybielania może trwać miesiące albo całe lata. Często okazuje się, że poprzedni właściciel właśnie zmarł a o danym przedmiocie, który jest wystawiony na aukcji nie było żadnej wzmianki przez ostatnie lata co automatycznie budzi wątpliwości co do jego pochodzenia.
Dobra kultury, które wymagają stworzenia bardziej wiarygodnej proweniencji są przepuszczane przez muzea, galerie, wystawy czasowe. Zwłaszcza te ostatnie nadają dziełu sztuki niekwestionowane świadectwo pochodzenia. Museum of Fine Arts oraz Metropolitan Museum of Art nie upubliczniły nigdy zasad nabywania dzieł sztuki[v]. Prywatne muzea mają wolną rękę co do pozyskiwania eksponatów. W USA działają też tureckie, syryjskie galerie sztuki które pośredniczą w transakcjach i są często wymieniane jako anonimowi nabywcy bądź anonimowi byli właściciele.
Irak to obecnie główny dostawca nielegalnie wywiezionych dóbr kultury, które wychodzą powoli na światło dzienne jako legalne dzieła sztuki. Wkrótce pojawią się pewnie eksponaty pochodzące z Syrii. W Norwegii, znany kolekcjoner Martin Shoeyn posiada kolekcję 6 500 sztuk tabliczek klinowych[vi]. Dziś już oficjalnie łączy się fakt stacjonowania wojsk norweskich w Afganistanie z posiadanymi przez Shoeyna tabliczkami pochodzącymi z Muzeum Narodowego w Kabulu. Potwierdza to łatwość pozyskiwania eksponatów na terenach okupowanych.
Obok nielegalnego handlu dziełami sztuki, terroryści weszli na rynek artkidnappingu. To jeszcze nowsza forma sponsorowania ataków terrorystycznych jaka będzie się rozwijać. Ołtarza z Kościoła Mariackiego nie da się łatwo wynieść ale możemy sobie wyobrazić, że kradzież dla okupu Damy z Łasiczką jest już potencjalnie wykonalna.
Khalid El Bakraoui, który jest powiązany z atakiem terrorystycznym jaki miał miejsce w metrze Maelbeek w Brukseli w 2016 roku jest również powiązany z kradzieżą obrazu Olympia pędzla Magritte (1948), jaka miała miejsce we wrześniu 2009.Wartość obrazu to około 3 milionów euro. Obraz jednak był zbyt znany by go upłynnić na czarnym rynku. W mieszkaniu Khalid El Bakraoui w 2016 roku znaleziono inne obrazy o łącznej wartości 2 milionów euro. [vii]
Artkidnapping będzie zyskiwał na popularności również z tego powodu, że organizacje terrorystyczne mają już rozbudowaną siatkę działania na terenie państw w których znajdują się cenne dzieła sztuki. Można patrzeć na to zjawisko z przymrużeniem oka ale obraz o wartości dwóch czy pięciu milionów euro może pokryć koszt planowanego zamachu terrorystycznego a sama kradzież takiego obrazu może być nową formą egzaminu na prawdziwego dżihadystę.
Autor: Ewelina SŁOWIŃSKA
[i] https://www.sothebys.com/en/auctions/ecatalogue/2007/antiquities-n08373/lot.30.html
[ii] Źródło: Jan Świerczyński „Grabieżcy kultury i fałszerze sztuki”, rok wydania 1986, Warszawa
[iii] Projekt „Legalny i nielegalny obrót dobrami kultury. Platforma badawczo-edukacyjna wymiany doświadczeń w dziedzinie zapobiegania przestępstwom przeciw dziedzictwu kulturowemu” Raport, Warszawa, 2011 rok
[iv] https://bfmbusiness.bfmtv.com
[v] Projekt „Legalny i nielegalny obrót dobrami kultury. Platforma badawczo-edukacyjna wymiany doświadczeń w dziedzinie zapobiegania przestępstwom przeciw dziedzictwu kulturowemu” Raport, Warszawa, 2011 rok
[vi] https://www.nid.pl/pl/
[vii] https://www.fondspourlejournalisme.be/vitrine/IMG/pdf/trafic_art_antiquites_2.pdf
Dodaj komentarz