Trójkąt Weimarski – szansa na dywersyfikację obronną

Trójkąt Weimarski – szansa na dywersyfikację obronną

Nie ma co ukrywać, że Trójkąt Weimarski od chwili powstania, czyli od połowy 1991 roku, był tworem głównie politycznym. Stworzony przez Francję, Niemcy i Polskę sprowadzał się do spotkań – szczytów przywódców państw co kilka lat i w każdym roku – spotkań trzech ministrów spraw zagranicznych. Ostatni szczyt przywódców odbył się w 2011 roku, a regularnie odbywające się spotkania MSZ odbywały się cyklicznie aż do roku 2016. Trójkąt miał dawać szansę na lepszą współpracę Niemcom i Francji oraz promować na arenie międzynarodowej Polskę.

Fot.: https://creativecommons.org/

Trzeba przyznać, że główny cel Trójkąta, jakim było wprowadzenie Polski i innych państw Europy Środkowej do wspólnoty państw europejskich został osiągnięty wraz z przyjęciem Polski do NATO i UE. Stwierdzenie zawarte we wspólnym oświadczeniu ministrów spraw zagranicznych z 29 sierpnia 1991 roku uznające, że „Polacy, Francuzi i Niemcy są w sposób szczególny odpowiedzialni za sprawę wypracowania w Europie takich form dobrego sąsiedztwa, które sprawdzą się w przyszłości” bardzo nobilitowało Polskę i wskazywało na powierzenie jej szczególnej roli wśród byłych państw Układu Warszawskiego i RWPG. Kiedy Polska stała się członkiem i NATO i UE trzeba było na nowo zdefiniować główne cele Trójkąta. I wtedy priorytetem stała się Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony oraz polityka europejska. Trójkąt Weimarski przez kolejne lata usiłował zająć się sprawami obronnymi. Jednak działania te nie przyniosły z wielu przyczyn istotnych rezultatów. Podejmowane liczne próby stworzenia europejskiego potencjału obronnego nie dały oczekiwanych efektów. Żadne z trzech państw nie dysponowało na tyle dużym potencjałem gospodarczym i militarnym, żeby pociągnąć za sobą inne kraje. Próby włączenia do Trójkąta Wielkiej Brytanii, co zdecydowanie zmieniłoby sytuację, nie powiodły się. Wprost przeciwnie, Brytyjczycy wielokrotnie hamowali lub wręcz torpedowali europejskie ambicje obronne.

Trójkąt Weimarski, po latach letargu, ożywił swoją działalność po aneksji Krymu przez Rosję i wybuchu konfliktu zbrojnego w Donbasie. Temu ożywieniu Trójkąta sprzyjała zwiększona od 2011 roku aktywność Polski w wojskowych strukturach europejskich, szczególnie w Eurokorpusie. Ten korpus europejski powstał, podobnie jak Trójkąt, na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku (w 1992 r.) i także był dziełem Niemiec i Francji. W następnych latach przystąpiły do niego Belgia, Hiszpania i Luksemburg. Pięć kolejnych państw, w tym również Polska, otrzymało status obserwatora (Polska w 2002 r.). W 2008 roku Polska rozpoczęła negocjacje, które miały doprowadzić do włączenia jej jako pełnoprawnego członka Eurokorpusu. Zakładano włączenie Polski jako państwa ramowego już w roku 2010, jednak dopiero w 2011 roku otrzymaliśmy zaproszenie do negocjacji o przystąpienie do Eurokorpusu. Rozpoczęły się intensywne działania związane także z dużymi kosztami. Do 2011 roku Polska wysyłała do Eurokorpusu osiemnastu oficerów, w tym jednego generała. Od połowy 2013 roku – pięćdziesięciu a od 2015 roku – dziewięćdziesięciu. Zgodnie z deklaracją podpisaną przez Szefa Sztabu Generalnego RP w 2011 roku, harmonogram polskich działań przewidywał docelowe skierowanie do Eurokorpusu 120 żołnierzy oraz dedykowanie do niego jednej brygady. Już w 2019 roku Eurokorpusem miał dowodzić polski generał.

Eurokorpus posiada w swojej strukturze 3 dywizje i 2 brygady; łącznie prawie 70 tysięcy żołnierzy, dysponuje więc w Europie znacznym potencjałem bojowym. Polska ostatecznie miała zostać pełnoprawnym państwem składowym Eurokorpusu najpierw 1 stycznia 2016 roku a po odroczeniu tego terminu – w styczniu 2017 roku. Jednak okazało się, że na początku 2017 roku kierownictwo resortu obrony zrezygnowało z włączenia naszego państwa do Eurokorpusu. Zdecydowano się na powrót do roli obserwatora, ale bez zmniejszania, jak to było uprzednio, do 18 delegowanych tam oficerów a pozostawiając pełny, kilkudziesięcioosobowy skład aż do roku 2019. Ta niezrozumiała dla pozostałych państw decyzja musiała wywołać konsternację w Niemczech i Francji, które prawie w tym samym czasie zapowiadały duże wzmocnienie struktur wojskowych trzech państw. O ironio, ogłoszony wtedy zamiar wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, stał się jednocześnie szansą dla Trójkąta Weimarskiego i wzmocnienia wojskowej i politycznej pozycji Polski. Tym bardziej, że Polska razem z Niemcami i Francją stworzyła Weimarską Grupę Bojową dedykując tam najlepiej wyposażoną i uzbrojoną 17 Brygadę Zmechanizowaną. Nie wolno też zapominać, że Polska zainwestowała też sporo we współpracę wojskową, szczególnie z Francją, wspierając operacje w Czadzie, Mali i Republice Środkowoafrykańskiej. Po tym wszystkim, w 2017 roku, kiedy na dodatek narastało zagrożenie w Europie środkowo-wschodniej, doszło do wielu wydarzeń, w tym dot. Eurokorpusu rujnujących nasze relacje z Francją i Niemcami.

Nasi przywódcy postawili na NATO, a tak naprawdę na USA. Przynosi to dzisiaj dobre efekty. Największa w historii obecność wojsk amerykańskich w Polsce mówi sama za siebie. Tylko trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że sami Amerykanie nie obronią Polski. Nawet gdyby chcieli, nie są w stanie bez pomocy państw europejskich, przerzucić w krótkim czasie wystarczająco dużych sił na wschodnią flankę Europy.

Nasza obronność, poza własnym potencjałem, opiera się na solidarnej pomocy zarówno państw europejskich NATO, jak i tych za wielką wodą, szczególnie USA. Poza tym trzeba wyciągać wnioski z historii i pamiętać, że USA i każde inne państwo w prowadzonej polityce kieruje się przede wszystkim interesem własnego kraju. Dzisiaj interes USA i Polski jest zbieżny, ale co będzie jak nastąpi zmiana i Amerykanie będą musieli skupiać swoją uwagę i być w Azji a nie w Europie? Never say never!

Trzeba zdywersyfikować nasze myślenie obronne. Wrócić do rozmów z Niemcami i Francją. Dzisiaj w tej części Europy, poza nami, Niemcami i Francją jeszcze tylko Wielka Brytania dysponuje realną, poważną siłą militarną. I przede wszystkim trzeba stawiać na te państwa, które realnie mogą razem podjąć skuteczne działania.

Nie jest za późno na odwrócenie planów co do Eurokorpusu i ożywienia Trójkąta Weimarskiego. Być w nim aktywnym państwem to w pełni polski interes. W obronności obowiązuje myślenie strategiczne, obliczone na wiele lat Muszą w nim dominować racje państwowe a nie partyjne. Opcje polityczne u władzy się zmieniają a państwo trwa nadal i trzeba z rozwagą i patrząc w przyszłość myśleć o bezpieczeństwie jego obywateli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content