Ukraina jak porzucona kobieta

Ukraina jak porzucona kobieta

Już drugie lato świat żyje w stanie epidemii. To tragedia dla wszystkich ale dla rządów niektórych państw to upragniony czas chaosu i bałaganu.

Po tym jak w połowie lipca „zjednoczony Zachód” w postaci Unii Europejskiej podjął decyzję, aby wpuścić do siebie zaszczepionych lub przetestowanych turystów ukraińskich, nie wszystkie kraje przyjęły tę decyzję jako polecenie do realizacji. I oto, co jest bardzo wymowne, wierny przyjaciel Ukrainy i zachodni sąsiad – Polska, tego nie zrobiła. Formalnie obowiązuje wjazd bez wiz – a faktycznie wjechać do Polski mogą tylko ograniczone kategorie osób.

Ambasador Ukrainy w Polsce, na ukraińskim forum do spraw zasobów pracy podkreślał, że liczba Ukraińców, którzy pracowali w Polsce, w mijającym okresie zwiększyła się 2 -3 razy. A to tylko dane z oficjalnych statystyk. O czym to wszystko świadczy? Wniosek sam ciśnie się na usta. Ukraińcy są potrzebni Polsce tylko jako siła robocza a w charakterze turystów już nie.

Za to w sprawie „Nord Stream – 2” Polacy są najbardziej aktywnymi sprzymierzeńcami Ukrainy. Dlaczego? Być może ze względu na korzyści ekonomiczne? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, pamiętaj, zawsze chodzi o pieniądze. Dlatego nie ma w tym nic dziwnego, że spotkanie Merkel z Bidenem było tak efektywne. Przywódcy obydwu państw dokładnie wiedzą, czego chcą, a tam, gdzie są włączone interesy Ukrainy a ona protestuje, znalazło się wyjście: obiecamy jej pieniądze. Będziemy wywierać presję na „Gazprom”, żeby zachować część gazowego tranzytu, która szła przez terytorium Ukrainy. Damy Ukrainie pieniądze na naprawę infrastruktury, chociaż, jeśli rura gazowa nie będzie wykorzystywana, to po co ją remontować.

Jest takie powiedzenie: „Poprosić o rękę jeszcze nie oznacza ożenić się”. Bo jak słabo rozwinięta ukraińska demokracja może się przeciwstawić takim potęgom jak USA, Niemcy czy Francja?

Oczywiście młodzi i „zieloni” Ukraińcy mogą rozpocząć drobny szantaż: jeśli wy nie będziecie bronić naszych interesów, to my skierujemy się w stronę Chin. Ale młodym politykom musi przyjść do głowy, że Chiny, to zamknięty na głucho rozdział, którego nie mogą przeczytać i zrozumieć nawet w USA i Rosji. Przecież tak naprawdę spotkanie z 16 czerwca 2021 w Genewie pomiędzy Bidenem i Putinem odbyło się ostateczne ze względu na próbę rozpatrzenia możliwości uciszenia Chin. Teraz, kiedy Ukrainie, po raz kolejny, odmówiono postępu w jej dążeniach europejskich, a Rosja przygotowuje „anszluz” Białorusi, niektórzy zachodni politycy zaniepokoili się, że już podczas następnych wyborów parlamentarnych lub prezydenckich Ukraina wybierze polityków prorosyjskich. Wówczas marzenia Putina zrealizują się i trzy „braterskie słowiańskie narody” zjednoczą się.

Ten oczywisty wniosek powinien być wielkimi literami zapisany w głowach wszystkich zachodnich polityków. Jeśli nie chcecie, żeby Ukraina obróciła się twarzą do Rosji, rozpocznijcie realnie o nią walczyć. Przypomnijcie sobie krew ich synów i córek przelaną na Ługańskiej i donieckiej ziemi. To Ukraińcy ratują zachodni świat przed tum, żeby granice Polski, Rumunii, Bułgarii, Węgier nie okazały się ostatnią forpocztą przed „Zjednoczonym Związkiem Narodów Słowiańskich” na czele z Rosją.

Przecież właśnie rozszerzenie NATO o Ukrainę jest jedną z najważniejszych przyczyn aneksji Krymu i wojny w Donbasie, ale „Zjednoczony Zachód” wstydliwie odwraca się i robi wrażenie, że nie rozumie zachodzących procesów. Zajmując takie stanowisko w stosunku do Ukrainy trzeba dokładnie rozumieć, że skutki tego mogą być bardzo przykre i trzeba być gotowym na to, że szansa przyjęcia Ukrainy do naszego „klubu”, która mądrze niewykorzystana, może być ostatecznie stracona. Przecież nawet teraz około 46 % Ukraińców nie rozumie, dlaczego Ukraina musi wstąpić do NATO i włączyć się do UE. Tym bardziej, jeśli jej tam nikt nie oczekuje w charakterze równego partnera – tylko jako siłę roboczą.

Autorka jest ekspertką Instytutu BIRM, często występuje w mediach ukraińskich, Zna dobrze polskie realia, współpracuje z wieloma podmiotami od wielu lat i tu studiuje kolejny kierunek na jednym z uniwersytetów. Poglądy Autorki nie odzwierciedlają opinii Redakcji Instytut BIRM, ale mogą być impulsem do ciekawej dyskusji. Zachęcamy.

Comments (2)

  • dr Mateusz Kamionka Reply

    Oczywiście jak na komentarz publicystyczny tekst jest głosem autorki w dyskusji. Warto dodać parę faktów to informacji zawartych w tekście. Przede wszystkim Ukraińcy sami wiedzieli dlaczego granice były dla nich zamknięte, tajemnicą poliszynela była informacja, że obywatele tego kraju nagminnie fałszują testy/certyfikaty szczepień. Zgadzam się z autorką, że inne kraje otworzyły granice, ale proszę pamiętać, że te „inne” nie mają granicy lądowej z Ukrainą co potęguje przepływ ludzi. Ponadto Ci którzy chcieli przejechać mieli taką możliwość, granicę były zamknięte tylko dla ruchu turystycznego (i nie było to jakimś ewenementem, proszę zobaczyć sytuację USA-UE). Autorka też mieszkając na Ukrainie pewnie też zauważyła, że w okresie największej pandemii większość osób nie utrzymywało, żadnych restrykcji (sam znam przypadki, że osoby mimo pozytywnego wyniku testu dalej pracowały). Nawet dane z przed paru dni pokazują, że to właśnie w Ukrainie jest najwięcej osób które nie chcą się szczepić (wyprzedza tym samym nawet Rosję). Sam tekst niestety wpisuje się w stare ukraińskie podejście „vy nam dolzhny ” (jesteście nam coś winni), mimo, że Europa centralna może jeszcze podtrzymuje Ukrainę w batalii ekonomicznej czy problemami związanymi z bezpieczeństwem, tak Europa zachodnia zdecydowanie nie. Ukraińcy nie zmienią swojego położenia geograficznego, i musza zrozumieć, że dla Hiszpanów, Włochów czy Francuzów to -abstrahując już od innych czynników- Afryka Północna jest priorytetem, a nie daleki -w ich mniemaniu- wschód. Proszę zauważyć, że z Warszawy praktycznie taka sama odległość do Doniecka jest jak z Paryża do Tunisu. Na koniec warto zauważyć, że same społeczeństwo Ukrainy nie jest gotowe na radykalne zmiany związane z zmianą stylu życia, dalej obecne są łapówki, praca na czarno (kto w ogóle płaci podatki?),czy sympatia części społeczeństwa -może dziś skrywana- do „russkiego miru” (ostatnie koncerty rosyjskich artystów w Ukrainie na które przychodzą setki osób) etc. Warto odnieść się też do rzekomych imigrantów, i przypomnieć autorce tekstu o również tysiącach ludzi pracujących w latach 90tych przeważnie na budowach w Rosji. Tak czy inaczej migracja by wystąpiła biorąc pod uwagę bezrobocie w Ukrainie, natomiast jej kierunek to nie tylko -z czym się zgadzam oczywiście- korzyść dla Polski. Trzeba pamiętać, że spora liczba tych ludzi wrócić z kapitałem i pomysłem na biznes do Ukrainy, a wszyscy pompują środki w gospodarkę Ukrainy wysyłając pieniądze do rodzin. Reasumując na przełomie 2013/2014 Ukraina dokonała wybory przynajmniej na parę pokoleń związanej z rozwojem swojego kraju- nikt nie mówił, że będzie łatwo.

    14 września 2021 at 08:21
  • Sokół Reply

    Przydałaby się tu polemika. Bo z polskiego punktu widzenia to wygląda jednak inaczej.

    24 września 2021 at 21:52

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content