„uTORuj sobie właściwą ścieżkę, czyli jak MediaTory naładowały mnie pozytywną energią”
Im bliżej grudnia każdego roku, o plebiscycie robi się coraz głośniej – na Facebooku, Instagramie i Twitterze prezentowane są sylwetki nominowanych w dziewięciu kategoriach. Od 2007 r. studenci dziennikarstwa z ok. 20 polskich uczelni wybierają swoich faworytów, a organizatorem i pomysłodawcą wydarzenia jest Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. W przygotowaniu gali uczestniczą wszystkie uniwersyteckie media, takie jak UJOT FM czy UJOT TV, Samorząd Studentów UJ, władze uczelni oraz sponsorzy. Jest internetowa transmisja uroczystości, styliści od kreacji i make –upu i oprawa muzyczna – trudno odmówić profesjonalizmu. To też okazja do wyeksponowania przez studentów całego szeregu umiejętności związanych z pracą w mediach – konferansjerskich, montażowych, aktorskich czy PR – owych.
Do ostatniej chwili nie wiedziałem kto jest mordercą
TORpedą 2018 został Dawid Serafin z portalu Onet, autor reportażu o brutalnym zabójstwie studentki UJ w latach 90. Próbował wniknąć w psychologię mordercy, jego dzieciństwo i traumę która zmotywowała go do czynu. „Krakowski Kazimierz z tamtych lat nie przypomniał dzisiejszej dzielnicy pełnej turystów. To było miejsce szare, smutne, pełne patologii”. Trudno to sobie wyobrazić, ale w przypadku tego ponad rocznego śledztwa nic nie było oczywiste. „Zmierzając już ku końcowi pracy, do ostatniej chwili miałem trzech kandydatów na potencjalnych sprawców”.
Po raz pierwszy tytuł NawigaTORa, – a precyzyjniej byłoby napisać NawigaTORki – otrzymała kobieta, Katarzyna Borowiecka z Polskiego Radia Trójka za szereg audycji „ABC Popkultury – zestaw powiększony” poświęconych popkulturze w kontekście zjawisk społecznych.
Łukasz Gębura, tegoroczny InicjaTOR, prowadzi na platformie YouTube własny kanał „7 metrów pod ziemią”. Gościły u niego osoby z kryminalną przeszłością, uzależnione od narkotyków, zmagające się z anoreksją, byli księża czy prostytutki (część osób na własne życzenie pozostaje anonimowa). Program dorobił się już blisko 7 tys. subskrypcji. Tematy
są kontrowersyjne, nigdy jednak nie „na siłę”, przełamują tabu i zwracają uwagę na istotne zjawiska społeczne których czasem staramy się nie dostrzegać.
Dobrzy ludzie działają
Adrianie Rozwadowskiej z „Gazety Wyborczej”, ProwokaTORce piszącej o nadużyciach w firmie Amazon, ze wzruszenia trudno było zabrać głos. „Gdyby nie związki zawodowe, nie miałabym
o czym pisać”, wyznała. Wskazywała, że jej „działką”, czyli prawem pracowniczym, nie zajmuje się w Polsce zbyt wiele osób i trudno przebić się z taką tematyką tekstów. Podjęła się tematu niszowego i trudnego, udowodniła jednak że nawet pojedyncza jednostka jest w stanie przeciwstawić się gigantycznej korporacji – pod wpływem jej publikacji ta musiała się ugiąć i wprowadzić szereg zmian i udogodnień dla pracowników.
ReformaTORem zostaje osoba, której działania realnie przyczyniają się do zmiany rzeczywistości na lepsze. W tym roku mianem tym okrzyknięto Justynę Kopińską z Dużego Formatu, której teksty o księdzu wykorzystującym seksualnie osoby nieletnie doprowadziły do ukarania winnych i zapewnieniu ofierze dożywotniej rekompensaty finansowej. Nie jest to pierwszy tekst laureatki który wskazuje na problem pedofilii w Kościele, a przede wszystkim zmowę milczenia i brak reakcji na jego istnienie. „Panuje w Polsce takie przekonanie, że ksiądz czy zakonnica to zawsze osoby dobre”. Śledztwa Kopińskiej boleśnie zweryfikowały tę opinię. „Powinniśmy bronić prawa osób pokrzywdzonych do otrzymywania odszkodowania, bez względu na to jakie mamy poglądy”, zaapelowała.
DetonaTOR przygotowuje materiały które „wybuchają” najgłośniej i robią sporo szumu. W tej kategorii nagrodzono Grzegorza Głuszczaka za reportaż telewizyjny „25 lat za niewinność. Sprawa Tomasza Komendy” dla Superwizjera TVN o dramacie który śledziła cała Polska. Reporter podkreślał, że szczególną zasługę w uniewinnieniu i zadośćuczynieniu niesłusznie skazanemu człowiekowi mieli prawnicy, adwokaci, sędziowie. „Żeby zło zatriumfowało, wystarczy żeby dobrzy ludzie nie zrobili nic. W 2000 r. tych ludzi zabrakło. Ale w 2016 r. ci ludzie się znaleźli”. Jednak do ruszenia całej tej machiny potrzebny był ktoś kto jako pierwszy wskaże tę sprawę, zainteresuje nią społeczeństwo, wymiar sprawiedliwości i społeczeństwo – dziennikarz. Gdyby nie on, niesprawiedliwy wyrok trwałby dalej.
Od Was zależy wszystko
Ewa Winnicka z „Polityki”, ObserwaTOR 2018, w swojej książce „Był sobie chłopiec” przyglądała się historii dwuletniego Szymona, którego śmierć rodzice ukrywali przez dwa lata. Okazuje się, że w Polsce dzisiaj dziecko może zniknąć, przepaść bez wieści, bez odnotowania w jakichkolwiek kartotekach urzędowych czy medycznych.
AkumulaTOR to ktoś kto ładuje nas pozytywną energią i zaskakuje kreatywnością. W tym roku statuetkę odebrała ekipa „Movie się” z portalu internetowego Filmweb, autorzy wideo – recenzji, pomagających odnaleźć się w dynamicznym świecie kinematografii. Podkreślili, że zadaniem dobrego krytyka filmowego nie jest pouczanie twórców odnośnie ich umiejętności warsztatowych, ale dotarcie zarówno do widza który bywa w sali kinowej co tydzień jak i raz
w roku. „Jeżeli nie da się podsumować dobrego lub złego filmu w dwóch zdaniach, to prawdopodobnie nie warto było go oglądać”.
Laureata w kategorii AuTORytet poznajemy już dwa tygodnie przed galą finałową. W poprzednich latach nagrodzeni zostali m. in. Ewa Ewart (2017), Mariusz Szczygieł (2016), Wojciech Jagielski (2014) i ks. Adam Boniecki (2013). Tym razem za swój szczególny wzór studenci obrali Małgorzatę Szejnert, współzałożycielkę „Gazety Wyborczej” i wieloletnią szefową działu reportażu, przez wielu uznawana za doskonałą nauczycielkę cierpliwości
i uważności w zawodzie. „Powinnam powiedzieć coś uczciwego i pokrzepiającego, ale to na ogół nie idzie w parze”. Wskazała, że dzisiejszy świat, t szybki, pełen sprzeczności, newsów, rozpraszaczy i niezbyt optymistycznych prognoz na przyszłość nie pomaga nam w byciu optymistami. Jednak w idei MediaTorów dostrzegła coś krzepiącego, co daje nadzieję „Ode mnie zależy już prawie nic albo bardzo niewiele. Od Was – wszystko”.
Ciąg dalszy nastąpi
Opisanie romansu dwojga znanych celebrytów – lub tylko jego podejrzenia – jest dużo prostsze, szybsze, bardziej „klikalne” i przyciągające uwagę niż rzetelnie przeprowadzenie śledztwa o wypaczeniach, nieprawidłowościach, niesprawiedliwości. Jest to co najmniej frustrujące, ale czy można w ogóle próbować porównać te sprawy ze sobą? Nie jest sztuką samo wywołanie sensacji. Trzeba rzecz dokładnie zbadać, opisać, przygotować na kwerendy
w archiwach sądowych i policyjnych, liczyć się z trudnościami jakie spotka się na swojej drodze. Wiele osób publicznych pretendujących do miana „dziennikarzy” nie jest na taką przygodę gotowa. Zadowalają się mało ambitną tematyką. Nie czekają na wyzwania, nie ryzykują, nie dążą do zmiany.
Media Tory zmieniają to podejście. Młodzi ludzie mówią jasno: Wybieramy Was, bo robicie kawał dobrej roboty. Czytamy, oglądamy, słuchamy właśnie Was. Zarówno nominacja jak
i statuetka są wyrazem tego, że zapoznaliśmy się za Waszą pracą, doceniamy ją i chcemy robić podobne rzeczy. Inspirujemy się Wami, imponujecie nam.
Poznając sylwetki nominowanych oraz laureatów, niektórych nie kojarzy się z imienia, nazwiska czy wyglądu. Ale nie o to przecież chodzi. Podczas gdy twarz dziennikarki telewizji śniadaniowej dyskutującej o modnych w tym sezonie kolorach tapet w mieszkaniu kojarzy cała Polska, oni często pozostają nieznani do momentu gdy nie przebiją muru. Ale to oni realnie zmieniają polskie media na lepsze. Na wybór ich profesji wpływa wiele powodów. Bardzo często studia dziennikarskie nie mają z tym nic wspólnego. Na marginesie swojej książki „Polska odwraca oczy” Justyna Kopińska pisze: „Zawsze chciałam być policjantką śledczą. Ścigać przemoc dotykającą bezbronnych ludzi. Dziś robię to jako dziennikarka”. Bo do dziennikarstwa dojść można różnymi drogami. Jest tam mnóstwo nisz i tematów którymi należy się zająć. W odwiecznym sporze o to, co istotniejsze – praca czy talent, sama uważam, że jedno i drugie jest równie ważne, a te dwa czynniki muszą wzajemnie się uzupełniać by stworzyć coś wielkiego.
12. Galę Finałową MediaTorów opuściłam w przekonaniu, że, o dziwo, w swoim idealizmie nie jestem osamotniona. To, jak sama wyobrażam sobie przyszłość dziennikarstwa, zobaczyłam tamtego wieczoru w Auditorum Maximum. Być może pewnego dnia sama oddam swój głos
w plebiscycie i z radością zobaczę na czerwonej kanapie kogoś, kto zostawił coś we mnie coś istotnego. I nie tylko we mnie.
*Wypowiedzi przytaczane w tekście padły podczas gali finałowej MediaTorów 1 grudnia na której byłam obecna i które szczególnie zapadły mi w pamięć. Mogą być delikatnie zmodyfikowane, ale starałam się zachować ich sens. Na ile to możliwe, starałam się upewnić co do ich treści w internecie.
Dodaj komentarz