WSTYD ROSJI

WSTYD ROSJI

Należę do pokolenia Rosjan urodzonych bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, lub jak to się mówi zwaną w Związku Radzieckim Wielką Wojną Ojczyźnianą.

Urodziłem się w czerwcu 1945 roku i można powiedzieć, że z mlekiem matki wyssałem wyobrażenia z tamtych lat o Dniu Zwycięstwa jako dniu smutku i żalu za cierpienia całego narodu radzieckiego, który przeżył wojnę, dniu pamięci o krewnych, bliskich i przyjaciołach, którzy zginęli na frontach i na tyłach. I oczywiście towarzyszyło temu poczucie dumy z narodu radzieckiego i Armii Czerwonej, która uratowała narody Europy przed faszystowską zarazą – dla narodu radzieckiego wojna rozpoczęła się dopiero 22 czerwca 1941 r. atakiem hitlerowskich Niemiec na ZSRR.

Jednocześnie wiedzieliśmy z sowieckiej propagandy, że chociaż naród radziecki poniósł podstawowy ciężar wojny, zawsze byliśmy razem z antyfaszystowskimi siłami Europy i krajów koalicji antyhitlerowskiej i wspólnie walczyliśmy przeciwko wspólnego wrogu. Tak, mocarstwa imperialistyczne były nam wrogie ideologicznie, ale były kraje, które wybrały drogę budowy socjalizmu – najbardziej sprawiedliwego ustroju na świecie i były z nami i razem przynieśliśmy pokój światu. Nie byliśmy sami. Tak budowano politykę propagandową Związku Radzieckiego.

Internacjonalizm i walka o pokój to dwie pozytywne dominujące ideologie w świadomości narodu radzieckiego. Jako dziesięcioletni chłopiec pamiętam V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów, który odbywał się w Warszawie od 31 lipca do 14 sierpnia 1955 roku. Do tej pory na moich oczach stanął 100-tysięczny stadion dekady i słowa piosenki Katiuszy: „Zakwitły jabłonie i grusze…”, którą młodzi przedstawiciele wszystkich kontynentów Ziemi śpiewali w jednym odruchu.

O wszystkim tym nie ma nawet mowy u współczesnego pokolenia Rosjan. Wojujący nacjonalizm, militarystyczny szał i samotność – taki jest ich los. Dziś plują za Rosjanami i żegnają się. Wojna na Ukrainie to wstyd  Rosji. A jednym z najwspanialszych wspomnień z mojej młodości jest dzień 12 kwietnia 1961 roku.

Jestem uczniem. Siedzę przy szkolnej ławce – trwa lekcja.Nagle zza drzwi  klasy wystaje glowa sekretarki szkoly  i głośno mówi: „Dyrektor woła  do Ponomareva”. Wchodzę do gabinetu. Dyrektor zadaje pytanie: „Czy radio działa?”. Odpowiadam: „Tak. Działa ”(byłem odpowiedzialny za pracę szkolnego centrum radiowego). „Więc włącz to, żeby cała szkoła mogła  usłyszeć. Teraz przekażą oświadczenie  TASS (Agencja informacyjna ZSRR). Wysłaliśmy człowieka w kosmos,” – mówi.

Co tu się zaczęło! Nawet nasz bardzo surowy dyrektor, który nie lubił odwołań, przerwał wszystkie zajęcia. Wakacje. Swieto! Ostatnie 2 lata wisiały już w powietrzu – człowiek musi pokonać grawitację Ziemi, kosmos zostanie podbity. Ale jedno – wzrosło, a drugie – faktycznie zrealizowane.

Na zewnątrz świeciło słońce – był to pierwszy prawdziwie wiosenny dzień, wszędzie szemrały strumyki przez pokrywę śnieżną. Z rozpiętymi futrami wypadliśmy na ulicę i poszliśmy gdzieś do przodu – wszyscy pękaliśmy z zachwytu. Wieczorem cała Moskwa wylała się na ulicę – wszyscy z przyzwyczajenia poszli na Plac Czerwony, wszyscy się śmiali. Tu i ówdzie słychać było dźwięki piosenek. Kosmos stał się naszym projektem narodowym. I jak wszyscy byli szczęśliwi, że bohater Związku Radzieckiego Jurij Gagarin został powitany przez wszystkie kraje świata jako tubylec! Wszyscy byliśmy tej samej narodowości – mieszkańcami ziemi, Ziemianami.

Przewińmy do przodu o 62 lata i 110 dni od tego odległego dnia 12 kwietnia 1961 r. do 21 sierpnia 2023 r. Państwowa agencja RIA Novosti ogłosiła, że ​​pierwsza od prawie pięćdziesięciu lat rosyjska wyprawa księżycowa zakończyła się niepowodzeniem: LUNA-25 rozbiła się o powierzchnie Księżyca. Kolejna, z wielkimi pompami, ogłoszona niepowodzeniem wyprawy kosmicznej, wymownie potwierdzająca przemysłową i naukową degradację kraju. Odniesienia do „zlych”  lat dziewięćdziesiątych, tak często używane przez Putina, nie są akceptowane. 23 lata rządów to wystarczający czas, aby przywrócić programy kosmiczne. Aby to zrobić, należy wspierać rosyjskich naukowców, a nie utrudniać ich współpracę z kolegami za granicą, rozwijać kompleks naukowo-techniczny kraju, ponownie wykorzystując światowe technologie, posiadać własne kwalifikacje i wykwalifikowanych wykonawców. Nic z tego nie znaleziono w Rosji. Tym samym program, który był niegdyś jej dumą, zakończył się WSTYDEM Putinowskiej Rosji.

A główną wiadomością ostatnich dni jest katastrofa samolotu, którym wraz z najbliższymi zwolennikami leciał właściciel prywatnej firmy wojskowej Wagner, Bohater Rosji Jewgienij Prigożin, bandyta, faszysta i morderca. Te technologie, technologie niszczenia niepożądanych ludzi, zostały opracowane w kraju, jest wystarczająco dużo specjalistów w tej dziedzinie i skutecznie spełniają swoje zadania. Dyktator nie przebacza nikomu swego upokorzenia, ani wrogom, ani przyjaciołom. I to jest także WSTYD  Rosji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content