Wyjaśnienie sporu o zakaz importu zboża z Ukrainy

Wyjaśnienie sporu o zakaz importu zboża z Ukrainy

Trzy kraje europejskie w tym Polska wprowadzając twardy zakaz importu ukraińskiego zboża złamały nie tylko postanowienia traktatu GATT, łamiąc podstawowe zasady WTO w tym klauzulę MFN, ale też TFUE/TUE – ponieważ zagraniczna polityka handlowa to kompetencja wyłączna UE i decyzje takie jak ban na import danego towaru spoza UE może wydawać tylko Bruksela i koniec.

Zakaz importu towarów do UE może wydawać wyłącznie Bruksela z bardzo logicznego powodu – UE to przede wszystkim unia celna, która posiada tylko jedną granicę celną. Ograniczenia w obrocie handlowym wprowadzane przez pojedyncze kraje Unii i tak byłyby nieskuteczne – np. zboże z Ukrainy nie może wjechać do Polski wyłącznie przez granicę Polską, ale może do Polski wjechać np. drogą morską przez Rotterdamu, a potem drogą lądową przez Niemcy czy Czechy – i tego Polska już nie może zabronić bo nie ma granicy celnej z tymi państwami tj. fizycznie nikt tych granic nie pilnuje.

Innymi słowy – bez wyłącznych kompetencji Brukseli ds. polityki handlowej Unia nie byłaby Unią, a pod względem pewności obrotu prawnego i handlowego zapanowałby po prostu chaos. Tym samym decyzja 3 państw wschodniej Europy była po prostu samowolką. Pomimo, że na samym początku pojawiały się informacje jakoby Komisarz UE ds. handlu Valdis Dombrovskis poprał decyzję i zawnioskował o przedłużenie zakazu importu – zakaz został ostatecznie zniesiony, a newsy zdementowane.

W efekcie UE zakaz importu zniosła, Polska mimo wszystko ten zakaz utrzymała – co spotkało się z odpowiedzią Ukrainy, która złożyła skargę do WTO i tam w Genewie odbędzie się postępowanie sądowe z prawnie wiążącym wyrokiem. Ze względu na wyłączne kompetencje UE w sprawie polityki handlowej, to nie Warszawa a Bruksela będzie bronić i reprezentować Polskę podczas postępowania w Genewie.

Czy na polu prawnym UE byłaby w stanie obronić Polskę przed skargą Ukrainy? Moim zdaniem, a także zdaniem byłego członka WTO Appellate Body – Peter van den Bossche (odbyłem z nim niedawno prywatną rozmowę), zakaz importu Ukraińskiego zboża miałby dużą szansę zostać usprawiedliwiony przez Safeguards Agreement – najważniejsze z przesłanek prawnych traktatu wydają się być spełnione – występuje w Polsce „injury” dla sektora rolnego oraz ta szkoda jest spowodowana przez nagły i nieprzewidziany zalew importowanych towarów.

Problemem jednak może być to, że zalew Polski, Słowacji itd. Ukraińskim zbożem wynika z podpisanego traktatu (FTA) o liberalizacji handlu między UE a Ukrainą. Może to podważyć prawną argumentację, że zalew zboża z Ukrainy nie był nieprzewidziany.

Istnieje także jeszcze jeden problem, który jest na korzyść Polski – WTO od prezydentury Donalda Trumpa przechodzi przez egzystencjalny kryzys. W telegraficznym skrócie US prezydent doprowadził do rozbicia izby odwoławczej WTO przez co każde jedno postępowanie przed WTO można „appeal into the void” czyli doprowadzić do jego permanentnej obstrukcji. W efekcie, można po tak jakby zablokować wiążący wyrok. Jednak zarówno Ukraina i UE są członkami traktatu MPIA, który potencjalnie może ten problem zanegować – na niekorzyść Polski.

Wyroki WTO Dispute Settlement, pomimo że wiążące, i tak nie przewidują nigdy żadnych kar finansowych czy innych tego typu reperkusji. Jedynie WTO może zezwolić Ukrainie na objęcie towarów lub usług eksportowanych z UE na Ukrainę różnymi ograniczeniami czy też „sankcjami”. Przykładowo Ukraina jednostronnie mogłaby zakazać importu europejskich/polskich towarów przemysłowych – co zważywszy na obecną sytuację gospodarczą tego kraju jest co najmniej mało prawdopodobne.

Podsumowując, skarga do WTO ma w tym wypadku wymiar bardziej dyplomatyczny i ma służyć jako narzędzie medialnego/politycznego nacisku na Warszawę i Brukselę w celu zniesienia zakazu importu zboża. Jedynym ośrodkiem, który de facto mógłby zmusić Polskę do zniesienia banu jest Bruksela poprzez środki dostępne w traktatach, a nie WTO w Genewie. Poza tym, bardzo możliwe, że rząd w Kijowie chciał też pokazać swoim rolnikom, że broni ich interesów. Nie należy tej skargi traktować też jako agresywny akt – w WTO normą jest, że ostro kłócą się ze sobą swoi bliscy sojusznicy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

Skip to content