„Znawcy broni”
Podstawowym problemem stało się nie zdobycie informacji, ale jej prawidłowa selekcja. I to jest już zadanie o wiele trudniejsze, przekraczające możliwości „normalnie nieprzygotowanego” człowieka. Posiadanie zbioru luźnych informacji daje satysfakcję i pewność własnej wartości, którą możemy eksponować dalej, życzliwie dzieląc się swoją mądrością. Fora tworzą swoje grupy, grupy tworzą społeczności, itd… obiegi zamykają się i… powielają.
Skąd ta refleksja?
Przemoc, wojna, broń, strzelectwo (nawet sportowe) zawsze jest tematem wrażliwym. Jednak wbrew swojej delikatności generuje rzesze znawców, fachowców, ekspertów i doświadczonych eksploratorów tematu. Nie przeraża ich stopień skomplikowania, bez wahania podejmują tematy i sprawnie je opanowują. Godnie, z odwagą są w stanie wyjaśnić każdą wątpliwość. Trudniejsze sprawy zawsze można wygooglować i z piętnastu kawałków, statystycznie, zawsze coś sensownego zbudować.
Są obszary aktywności człowieka, w których rozwój ma podstawowe znaczenie i warunkuje standardy użytkowe wprost, na podstawie jasnych założeń funkcjonalnych nowych przedmiotów. Często zasady posługiwania się nimi są po prostu wcześniej nieznane. Z czasem jednak powszednieją, tanieją i docierają do (prawie) każdego. Stają się normalnym elementem struktury systemu. Najbardziej oczywistym przykładem jest tutaj rozwój przemysłu elektronicznego i chemicznego, a w efekcie podaż na rynku ogromnej ilości przedmiotów, których stosowanie wpływa bezpośrednio na nasze życie.
Zwykle jesteśmy przekonani, że wszystko to pojawia się dla naszego dobra i odbywa się w sposób naturalny, w ramach ewolucji myśli technicznej. Nie zawsze tak jest. Rozwój komunikacji elektronicznej, także łączności, nie byłby możliwy bez zgody i realnego wsparcia instytucji kontrolujących rzeczoną komunikację i łączność. I tak, my możemy mieć karty kredytowe, telefony komórkowe, GPS, poczucie wolności, swobody – oni, wiedzą skąd mamy pieniądze, ile i na co wydajemy, z kim i o czym rozmawiamy, gdzie w dowolnym momencie, można nas znaleźć… Żyjemy w symbiozie, ale często o tym zapominamy. Jeszcze nie tak dawno łączność radiowa była dobrem ściśle reglamentowanym, a w telefonach, kiedy się naprawdę przestraszyli, mówili nam „rozmowa kontrolowana”. Teraz, przez grzeczność, tego nie mówią, po prostu robią swoje.
Zupełnie innym przykładem jest chemia. Kiedyś hełm był stalowy, kolba karabinu drewniana, kabura skórzana, bielizna barchanowa, sweter wełniany, a kurtka na deszcz podgumowana. Jak brakowało skóry na kabury i paski, zaczęto produkować tanie – parciane. Teraz, żeby się ubrać, musimy sporo wiedzieć, a najlepiej – doświadczyć. Podkoszulka oddycha, kurtka przepuszcza, ale tylko w jedną stronę, a sweter przestał być wełniany, teraz jest kurtką puchową, tylko trochę mniejszą…
Tworzywa sztuczne w osadach broni długiej i szkieletach krótkiej, pozwalają praktycznie na dowolne kształtowanie. W zasadzie nie ma żadnych istotnych uwarunkowań technologicznych. Resztę też można „odlać” na miarę, czy „oskrobać” cyfrowo. Teoretycznie wszystko podporządkowuje się ergonomii. Jak to wychodzi w praktyce – różnie…
Jednak właśnie broń pozostała w swojej istocie niezmieniona od ponad stu lat. Tak jak sto lat temu, są trzy elementy systemu: człowiek, broń-nabój, balistyka-cel. Nawet udoskonalenia optyki i optoelektroniki, celowniki laserowe, elektroniczne pomiary odległości, wysokości, siły wiatru, nie są w stanie znacząco wpłynąć na skuteczność działania. Człowiek pozostał czynnikiem podstawowym, bezpośrednio determinującym efekt i jednocześnie najbardziej wrażliwym.
Rozwój idzie w dwóch kierunkach: maksymalnej eliminacji człowieka z zadań, w których jest to możliwe, a tam, gdzie to niemożliwe – przygotowania specjalistów. I o tym przygotowaniu często przestajemy myśleć. Jesteśmy zafascynowani mnogością rozwiązań technicznych, które bez umiejętności porządkowania informacji, nie mają większego sensu. Lepszy krzyż w siatce celowniczej może pomóc, ale w jakim stopniu i komu? Kabura umożliwiająca szybkie wyjęcie broni – pomoże, ale nie człowiekowi, któremu ręce będą się trząść na myśl o tym, że za chwilę coś mu wystrzeli… Oddychające kalesony nie zapobiegną nieszczęściu, które może się przydarzyć na widok broni w rękach przeciwnika.
Broń i strzelectwo zawsze fascynowało, ponieważ stawiało człowieka wobec czegoś precyzyjnie określonego i nieodwracalnego. Nawet polecenia i rozkazy nie zwalniały go z odpowiedzialności za skutki własnych działań. Innym, równie ważnym elementem jest natychmiastowa weryfikacja podjętych decyzji i skuteczności działania. To potrafi zafascynować, ale często przytłacza i uniemożliwia racjonalne myślenie.
Dodaj komentarz